» Wto sie 11, 2009 13:07
Kotek u mnie.
Klęska. Siedzi w klatce, szaleje na widok psów i kotów.
Na szczęście takowe się rzadko kiedy pokazują w pobliżu (kotek mieszka w pokoju, do którego inne zwierzaki w zasadzie nie mają wstępu - mieszka tam tylko koteczka z małą córeczką, cichutka i milutka).
Jest problem: Nikitka to monstrum. Zapasiony karykaturalnie. Ten kot nie może być zdrowy! Czegośtakiego jeszcze nie widziałam!
Jak można było do tego dopuścić!
Kotek miał dzisiaj iść do koleżanki, ale jej umarła suczka, więc sprawa się cokolwiek odwlecze.

Amelki już nie ma...