~~~Dziadunio.............................................[*]

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt kwi 24, 2009 9:54

:ok: :ok: :ok:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 24, 2009 13:22

I jak tam :?:

Kiedy ma być na miejscu :?: :?: :?:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 24, 2009 19:21

I jak, i jak? Jak się czuje Dziadunio? Wszystko w porządku?
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Pt kwi 24, 2009 19:43

:?: :?: :?:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 24, 2009 20:13

Dziadunio dojechał cały i zdrowy :1luvu:
Podróż ponoć przespał..
obmruczał wetkę...
ja myślę, że będzie dobrze..tylko musi uwierzyć w to wszystko :)
Mam bardzo dobre przeczucia.. :wink:
tfu tfu tfu

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pt kwi 24, 2009 23:07

Dziadunio dojechał szczęśliwie.Wcale nie jest takim Dziaduniem,poprzyjeżdzie poszliśmy od razu do wetków.Badania przeprowadzimy na drugi tydzień morfologie mocz usg nerek ze względu na wiek kicia .damy mu odpocząć pare dni bo wetek powiedział że jak jest kiciu w stresie to wyniki mogą być trochę przekłamane.Kupiłam mu kiti keta bo taką karmę jadł w schronie i dopiero po dwóch trzech dniach mogę go powoli przestawiać na royala ,schebę,feliksa bo takie jedzą moje .No i oczywiście gotowanego kuraka i wołowinkę surową ,ale to powoli.Po przyjeżdzie dałam go do pokoju z manią arystokratką ,bo tamte zołzy ścigały by go na poczatku.Dziaduniu dał się pogłaskać w kontenerku nawet włączył motorek i sprintem iście olimpijskim pod łózko jest drewniane i dośc wysokie.Mańka zdziwiona posyczała jak żmija ,ale do łapoczynów nie doszło.Arystokracja dostała żarełko w kuchni a Dziaduniu w pokoju.Zjadł trochę jestem pewna ,bo Mańka na sam zapach takiej karmy dostaje trzęsawicy somalijskiej i chce ją zakopać chyba do Chin.Narazie Dziadunio czai z za pieca tam sie przeniósł(była bym wiedziała to nie musiałam wycierać kurzy)Mania jest nałózku on na kocu położonym ma dużej pufie skórzanejlub za piecem.Narazie obserwuje wszystko .Mnie olwea do syna wyszedł dałsie pogłaskać a jak ja chciałam to on sru nawiał .musi sie zadomowić.raz był w kuwecie siku napełnionej Benkiem (awaryjna odkryta) do zabudowanej nie wchodził t (tam jest drewniany )Fotki będa po niedzieli jak Córka przyjedzie z uczelni.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Sob kwi 25, 2009 6:38

Kurcze.. zawsze się cieszyłam i cieszę jak czytam, że kot w potrzebie znajduje dom..
ale tak sobie myślę..że jak się to wszystko przeżywa realnie a nie tylko na forum.. to są takie odczucia których nie da się opisać..
i właśnie wczoraj tak miałam jak zobaczyłam puste miejscówki Migotki...Nutki..Chmurki..i Dziadunia...
serce rośnie i się wzrusza !!!
Tak bardzo się cieszę, że dzielny Dziadunio trafił do Was...!!!
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze poukłada.. i jak Dziadunio tylko ochłonie i troszkę uwierzy w to wszystko co się stało to dopiero Wam pokaże jakim jest wspaniałym kotem :)

[swoją drogą.. jak to jest, że ja to się muszę nastarać żeby chociaż ciche mruki usłyszeć..a jak tylko kot trafia w nowe ręce to odrazu włącza traktor :twisted: ]

Apropos syna.. pewnie Dziadunio wziął sobie do serca to co krzyczał wczoraj Twój syn ;P
Pozdrów proszę obydu Panów ode mnie :D

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Sob kwi 25, 2009 8:17

Noc przeszła spokojnie krwi nie widać futra całe.rano zabrałam Mańkę z pokoju niech panowie pośpią.Położył się koło syna a na mnie sykną ostrzegawczo ja to mam szczęście drugi kot który mnie totalnie olewa (Ksania pierwsza) zachowuje się nie jak Dziadunio tylko Kot-wajler bronidużej własności.Nastroszył się i myśli że się go mam bać.nawey rano nie właczyłam odkurzacza tylko miotełka ,szmatka i gąbki poszły w ruch.On się tylko patrzył i zdawało się że chce powiedzieć -slużba sprząta.,korytko napełnione woda zmieniona ,kuweta czysta to wynocha z pokoju.Mańka tylko warczy trochę na mnie ,ale ona zawsze humorzasta i szczeka jak pies.Jednak na kolanka przyszła jak piszę na kompie chyba też z łaski nich się Baba cieszy.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Sob kwi 25, 2009 9:05

Cieszę się, że Dziaduniu szczęśliwie dotarł na miejsce.
Teraz to będzie już tylko lepiej, mam nadzieję.
No i liczę, że jednak swojej nowej Pani nie będzie olewał do końca życia.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Sob kwi 25, 2009 10:20

No, proszę - Dziadunio ma charakterek :lol:

Kciuki za aklimatyzację Dziadunia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 25, 2009 12:42

Dziadunio nie ma temperamentu Dziadunia .Porusza się z prędkością światła ,czyli szukaj wiatru w polu.na wyciągniętą moją rękę teraz warczy jak stary DT.Myśli że jak każdemu męskiemu przedstawicielowi w słusznym wieku marzy się młoda dziewczyna nic z tego musi się pogodzić ,że jestem już podstarzała pańcia a jego warczenie i syczenie mam gdzieś.Narazie docieramy się i aklimatyzujemy.Mamy czas duuużo czasu.,cierpliwościi kochamy wredne kociska i psiska.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Sob kwi 25, 2009 20:13

No nie mogę.. Dziadunio taka wredota?? A u nas taki grzeczny był i kochany.. i ani razu nie syknął.. widać Dziaduniowi się coś poprzewracało przez te 7 godzin w pociągu :D
Mam nadzieję, że jednak wkupisz się w jego łaski.. może przegotowanymi serduszkami ? Dzisiaj nawet Profesor dał się za nie pomiziać !!! :)

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie kwi 26, 2009 1:18

No tak, stary kot, co za pożytek z takiego starego, pewnie się nie oswoi i w ogóle kto to widział, żeby takiego starego kota do domu, będzie tylko leżał...

No niech mi tylko ktoś jeszcze raz powie, że stare koty nie przystosują się do nowego domu, że to już nie to samo co młody :x Kociszcze okazuje się ma całkiem niezłą kondycję i szybko potrafi znaleźć swoje miejsce w nowym domu (odpowiednio ważne jak widzę). Zarezerwował sobie nawet jednego człowieka na wyłączność ;-) I to jest kot, który się nie potrafi przystosować? To stara, sprytna i szczęśliwa wyga jest :D
Jak ja się cieszę, że trafił do Was. Naczekał się biedaczysko, ale teraz będzie mu się dobrze żyło :mrgreen:

Skoro imię Dziadunio już mu nie pasuje... to czas chyba dać mu nowe... :) nieprawdaż :)
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Nie kwi 26, 2009 11:34

Dziadunio goni się z Mańką nie wkraczam w to ,bo futra całe krwi nie widać ,czasem prychanie i syczenie.On musi mieć czas to dla niego duza zmiana nowe otoczenie ,zapachy ,poczekamy.

msb259

 
Posty: 380
Od: Pon lut 09, 2009 8:03

Post » Nie kwi 26, 2009 13:36

Jasne, że rewolucyjna zmiana, a do tego ustalanie miejsca w nowym stadzie to ważna sprawa :)
Z tego co piszesz wynika jednak, że nie siedzi skulony w ciemnym kącie. Kto by pomyślał :D
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości