Kurcze.. zawsze się cieszyłam i cieszę jak czytam, że kot w potrzebie znajduje dom..
ale tak sobie myślę..że jak się to wszystko przeżywa realnie a nie tylko na forum.. to są takie odczucia których nie da się opisać..
i właśnie wczoraj tak miałam jak zobaczyłam puste miejscówki Migotki...Nutki..Chmurki..i Dziadunia...
serce rośnie i się wzrusza !!!
Tak bardzo się cieszę, że dzielny Dziadunio trafił do Was...!!!
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze poukłada.. i jak Dziadunio tylko ochłonie i troszkę uwierzy w to wszystko co się stało to dopiero Wam pokaże jakim jest wspaniałym kotem
[swoją drogą.. jak to jest, że ja to się muszę nastarać żeby chociaż ciche mruki usłyszeć..a jak tylko kot trafia w nowe ręce to odrazu włącza traktor

]
Apropos syna.. pewnie Dziadunio wziął sobie do serca to co krzyczał wczoraj Twój syn ;P
Pozdrów proszę obydu Panów ode mnie
