Myślałam, myślałam i wymyśliłam

To tekst, który właśnie wędruje na allegro, adopcje.org, adopcje.miau itp. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Czy wierzycie w cuda? Ja wierzę. Gdybym nie wierzyła, to co robię, nie miało by sensu.
Dlatego proszę o cud dla nich – dla Przytulanki i Ingara. Dla nich cudem będzie wspólny dom, czyli tak bardzo niewiele, coś co praktycznie każdy człowiek może dać kotom, które oprócz siebie nie mają nic, nawet swojego miejsca na ziemi.
A wszystko zaczęło się zimą, w styczniu tego roku. W tym samym czasie do opolskiego schroniska trafiają dwa koty - czarna kotka Przytulanka i bury, pręgowany kocurek Ingar. Przytulanka to starsza kotka, może mieć około 8 lat. Wymęczona, głodna i brudna zostaje pozbierana gdzieś z ulicy i przywieziona do schroniska. Prawie nie ma ząbków. Nie jest dzikim, wolno żyjącym kotem. To kotka, która kocha ludzi. Kotka domowa, obyta z domowymi zwyczajami. Dopiero jak pojadła, odespała bezsenne i przerażające noce okazało się jak piękną jest kotką. Śliczne, duże oczy, miękkie hebanowo-czarne futerko. I wciąż ufa. Wciąż kocha. I wciąż jeszcze wierzy. Ingar to jeszcze młokos. Ma około 8 - 10 miesięcy. Był kotem piwnicznym. Karmionym, bezpiecznym, nie do końca dzikim. Ale przyszedł ten czas, kiedy kotom z tamtej piwnicy śmierć zaczęła zaglądać w oczy. I tak, wolne i bardzo przerażone stworzenia trafiają do schroniska. Ingar jest inny, boi się ale widać, że dotyk sprawia mu przyjemność. Pod dotykającą go dłonią przybiera postać "naleśnika" i mruczy. Postanawiamy oswoić go, nie wypuszczać z dzikimi kotami na dwór. Ingar wciąż się trochę boi, wciąż nie jest pewny czego się od niego chce ale bardzo lubi być głaskany, lubi obecność człowieka, jego głos. Będzie pięknym kocurem. Wielkie, złoto-zielone oczy i klasycznie bura, pręgowana sierść.
Od momentu kiedy siebie zobaczyli - są nierozłączni. Ingar znalazł w Przytulance mamę. Przytulanka w Ingarze - być może syna o którym pamięta, że był. Ingar pomaga Starszej Pani znieść niewygodę schroniska, samotność. Przytulanka jest dla Ingara przystanią, schronieniem. Na nią zawsze może liczyć, na jej ciepło, obecność, dotyk. A czasem i na porządne mycie

Nie mamy sumienia ich rozdzielać. Stres związany z przeprowadzką ze schroniska do domu jest dla kota ogromny, dokładając im rozdzielenie, fundujemy im tragedię. Dlatego proszę o cud. Dla nich. Nie rozdzielajmy ich!
Oba koty bardzo źle znoszą schronisko. Przytulanka cały czas spędza skulona w wiklinowej budce, wychodzi tylko do kuwety i do misek. Ingar wciąż się boi. Nauczony w piwnicy lęku o swoje życie, wciąż czuwa, wciąż obserwuje skąd może przyjść zagrożenie. Ostatnio Ingar wylizał sobie dół brzuszka. Boimy się bardzo, że stres rujnuje jego psychikę.
Oba koty potrzebują domu. Takiego prawdziwego domu, spokojnej przystani do końca swoich, mam nadzieję jeszcze długich, dni. Ale tylko razem.
Pomyśl. Czy możesz ofiarować im cud? Czy możesz przyjąć dwa piękne futra, które potrzebują ciepła i miłości? A które oddadzą Ci w zamian całe swoje serce? Pomóż im. Uratuj. Proszę.
Koty są kastrowane, zaszczepione i regularnie odrobaczane.
Zawsze istnieje możliwość transportu kota do nowego domu!
Jeśli możesz dać im dom, napisz do mnie a prześlę Ci zbiór informacji oraz warunki adopcji.
Mam nadzieję, że chyci kogoś za serce
