*Schr.Opole-Tula i Ingar. WIELKI DZIEŃ! :D*

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt kwi 17, 2009 21:14

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw lis 05, 2009 11:14 przez -Buffy-, łącznie edytowano 2 razy

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Sob kwi 18, 2009 8:29

jesli ktoś ma konto na dogo, to proszę zaglądajcie na wątki
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Sob kwi 18, 2009 15:30

Obrazek

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Sob kwi 18, 2009 18:43

...
Ostatnio edytowano Pt paź 23, 2009 16:58 przez -Buffy-, łącznie edytowano 1 raz

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Sob kwi 18, 2009 22:49

Ja wiem, że poza jest śmieszna...

Obrazek

Ale na tym zdjęciu widać, że Ingar wylizuje sobie brzuszek :( Nie wiemy dlaczego. Z nerwów raczej nie, w boksie jest z "mamą" Przytulanką i Oliwierem z którym łącza go nawet braterskie stosunki, nowej karmy raczej nie wprowadzili. Czyżby zapalenie pęcherza?
W schronie Ingar ma nikłą szansę na diagnozowanie i leczenie :( Macie jakieś pomysły?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie kwi 19, 2009 8:36

To wylizywanie brzuszka może być oznaką choroby ?
Ja się nie znam. Może zwyczajnie myje się tam częściej niż gdzieś indziej ?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Nie kwi 19, 2009 8:48

violavi pisze:To wylizywanie brzuszka może być oznaką choroby ?
Ja się nie znam. Może zwyczajnie myje się tam częściej niż gdzieś indziej ?


Wylizywanie sobie sierści do gołej skóry nie jest normalne, nawet przy zwiększonej dbałości o czystość :( Bardzo często kot tak daje znać, że tam go boli. Ewentualnie ma alergię lub coś go bardzo zestresowało. Ja się mogę tylko domyślać :(

Nasza "przybrana" rodzina potrzebuje domu, najlepiej stałego i razem. Ale może ktoś mógłby ich wziąć na tymczas??? Ja wiem, że to marzenie ściętej głowy :( Ale może cud??? Boję się, że Ingar zacznie wylizywać sobie rany na tym brzuszku, albo zacznie w innych miejscach :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie kwi 19, 2009 11:46

Serdecznie zapraszam na Bazarek. :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Nie kwi 19, 2009 17:40

Urocza para czeka na dom :!:

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon kwi 20, 2009 6:40

Ignarku nie choruj .. :(
Może to wylizywanie to też od karmy .. ? dali cos co uczuliło?
skoro pojawiła się biegunka u innego kota..
nie znam sie .. tak tylko gdybam..
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon kwi 20, 2009 10:00

do góry!
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon kwi 20, 2009 12:43

Kto zaopiekuje się parką :?:

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon kwi 20, 2009 17:44

pilnie domek tymczasowy by się przydał dla nich..

Trzymam mocno kciuki...
cuda się zdarzają wiesz? :)

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pon kwi 20, 2009 18:15

iskra666 pisze:pilnie domek tymczasowy by się przydał dla nich..

Trzymam mocno kciuki...
cuda się zdarzają wiesz? :)


Dla nich, muszą!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon kwi 20, 2009 19:20

Myślałam, myślałam i wymyśliłam :oops: To tekst, który właśnie wędruje na allegro, adopcje.org, adopcje.miau itp. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.


Czy wierzycie w cuda? Ja wierzę. Gdybym nie wierzyła, to co robię, nie miało by sensu.
Dlatego proszę o cud dla nich – dla Przytulanki i Ingara. Dla nich cudem będzie wspólny dom, czyli tak bardzo niewiele, coś co praktycznie każdy człowiek może dać kotom, które oprócz siebie nie mają nic, nawet swojego miejsca na ziemi.
A wszystko zaczęło się zimą, w styczniu tego roku. W tym samym czasie do opolskiego schroniska trafiają dwa koty - czarna kotka Przytulanka i bury, pręgowany kocurek Ingar. Przytulanka to starsza kotka, może mieć około 8 lat. Wymęczona, głodna i brudna zostaje pozbierana gdzieś z ulicy i przywieziona do schroniska. Prawie nie ma ząbków. Nie jest dzikim, wolno żyjącym kotem. To kotka, która kocha ludzi. Kotka domowa, obyta z domowymi zwyczajami. Dopiero jak pojadła, odespała bezsenne i przerażające noce okazało się jak piękną jest kotką. Śliczne, duże oczy, miękkie hebanowo-czarne futerko. I wciąż ufa. Wciąż kocha. I wciąż jeszcze wierzy. Ingar to jeszcze młokos. Ma około 8 - 10 miesięcy. Był kotem piwnicznym. Karmionym, bezpiecznym, nie do końca dzikim. Ale przyszedł ten czas, kiedy kotom z tamtej piwnicy śmierć zaczęła zaglądać w oczy. I tak, wolne i bardzo przerażone stworzenia trafiają do schroniska. Ingar jest inny, boi się ale widać, że dotyk sprawia mu przyjemność. Pod dotykającą go dłonią przybiera postać "naleśnika" i mruczy. Postanawiamy oswoić go, nie wypuszczać z dzikimi kotami na dwór. Ingar wciąż się trochę boi, wciąż nie jest pewny czego się od niego chce ale bardzo lubi być głaskany, lubi obecność człowieka, jego głos. Będzie pięknym kocurem. Wielkie, złoto-zielone oczy i klasycznie bura, pręgowana sierść.
Od momentu kiedy siebie zobaczyli - są nierozłączni. Ingar znalazł w Przytulance mamę. Przytulanka w Ingarze - być może syna o którym pamięta, że był. Ingar pomaga Starszej Pani znieść niewygodę schroniska, samotność. Przytulanka jest dla Ingara przystanią, schronieniem. Na nią zawsze może liczyć, na jej ciepło, obecność, dotyk. A czasem i na porządne mycie :D Nie mamy sumienia ich rozdzielać. Stres związany z przeprowadzką ze schroniska do domu jest dla kota ogromny, dokładając im rozdzielenie, fundujemy im tragedię. Dlatego proszę o cud. Dla nich. Nie rozdzielajmy ich!

Oba koty bardzo źle znoszą schronisko. Przytulanka cały czas spędza skulona w wiklinowej budce, wychodzi tylko do kuwety i do misek. Ingar wciąż się boi. Nauczony w piwnicy lęku o swoje życie, wciąż czuwa, wciąż obserwuje skąd może przyjść zagrożenie. Ostatnio Ingar wylizał sobie dół brzuszka. Boimy się bardzo, że stres rujnuje jego psychikę.
Oba koty potrzebują domu. Takiego prawdziwego domu, spokojnej przystani do końca swoich, mam nadzieję jeszcze długich, dni. Ale tylko razem.

Pomyśl. Czy możesz ofiarować im cud? Czy możesz przyjąć dwa piękne futra, które potrzebują ciepła i miłości? A które oddadzą Ci w zamian całe swoje serce? Pomóż im. Uratuj. Proszę.

Koty są kastrowane, zaszczepione i regularnie odrobaczane.

Zawsze istnieje możliwość transportu kota do nowego domu!

Jeśli możesz dać im dom, napisz do mnie a prześlę Ci zbiór informacji oraz warunki adopcji.

Mam nadzieję, że chyci kogoś za serce :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20082
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości