ROSMAN z wielką wolą życia...już bez niej [']

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lis 18, 2008 22:01

Cieszę się, że Babycat posmakował-tak miało być :)

Asmatyka znam jednego, jakby zgodził się przekombinować z receptą...Tylko musiałby zapewne mieć znajomego lekarza. Wątpię, czy 'każdy, zwykły' wypisze konkretny lek facetowi z ulicy...
Obrazek

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 18, 2008 23:20

Killatha pisze:najlepsze wieści - rozpuściliśmy kota :D
:D
Obrazek Obrazek Obrazek

czycha3

 
Posty: 2671
Od: Czw paź 09, 2008 17:38
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro lis 19, 2008 15:44

Czekamy na zdjęcia królewicza!!!
Obrazek

AgnieszkaZet

 
Posty: 2475
Od: Wto paź 21, 2008 9:40
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Post » Śro lis 19, 2008 15:56

Zdjęcia będą pod koniec tygodnia, aparat mam już zaklepany 8)
Jestem świeżo po wizycie u Rosmana...No cóż, z Rosmanem i jego przypadłością jest tak, że jego stan, samopoczucie może w każdej nieprzyjemnej chwili zmienić się - niestety na gorsze. Dziś właśnie tak było. Według pani Doktor Rosman był dziś fajny, miziasty, mruczący, czuł się bardzo dobrze. Po rozmowie z Doktor, zbadaniu moczu mojemu kotu, poszłam zobaczyć co u Rosmanka, wygłaskać i wycałować...i zastałam go nad własnymi wymiocinami, siedział na chodniczku, nie w legowisku. Pani Doktor miała pacjenta, więc posprzątałam, włożyłam go do legowiska, przykryłam. Za chwilę nadeszła druga fala wymiotów, kot się zmęczył, zestresował sytuacją i zapewne bólem, schował się pod klatkami, zaczął charczeć :cry: Zaraz dostał leki, uspokoił się.
Dziś nie było tragicznie, ale nie wiadomo, co przyniesie jutro. Pomimo dzisiejszego osłabienia i złego samopoczucia, mruczał i żądał głaskania, oby sobie poradził.

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Śro lis 19, 2008 16:33

to aby ciało Rosmanka poddało się jego woli :ok:
Rosmanku, nie choruj
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 20, 2008 0:03

witam!
kiedyś znalazłam kocurka w podobnym wyglądzie oraz stanie, do całości tematu dochodziły problemy z trzecią powieką, która w całości zakrywała oczy i wyglądała jakby ktoś mu piłeczki od ping ponga zamontował - były ogromne!

astma... tak jak Rosmanek z tą różnicą,że wet , do którego chodziłam upierał się ,że u kota nie ma takiej jednostki chorobowej jak astma, ale przez przypadek odkryłam,że Funiek świetnie reaguje na wdmuchiwanie do nosa mojego leku na astmę :)
przeżył z nami jakieś 2,5 roku :) też nie było wiadomo ile ma lat,żeby w fatalnym stanie to co zostało musieliśmy usunąć,nawet nie było można ustalić czy to chłopak czy dziewczyna...był tak wychudzony.
Nie wiem jakim cudem go odłowiłam pierwsza wetka to bała się go dotknąć.

Rosmanek jest śliczny i zasługuje na domek ciepły i kochający! I tego z całego serducha MU życzę! Proszę wymiziać kawalera bardzo solennie :)

Minik

 
Posty: 1843
Od: Wto cze 24, 2008 12:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 20, 2008 7:41

pewnie że zasługuje na domek, czekamy!
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 20, 2008 9:42

Minik, cieszę się bardzo, że dałaś szansę kotu z tak samo ciężką chorobą :1luvu: . Podziwiam, bo już teraz wiem, ile pracy trzeba włożyć w taką specjalną opiekę.
Rosman nie dożyje swojej jesieni, to pewne...ale za to, co wycierpiał należy mu się tyle miłości i troski, ile będzie w stanie udźwignąć.

Pani doktor przesyła serdeczne pozdrowienia :wink:

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Czw lis 20, 2008 15:23

bloo pisze:Rosman nie dożyje swojej jesieni, to pewne...


Przed chwilą dowiedziałam się, że to więcej niż pewne - Rosman nie żyje.
Odszedł dzisiejszej nocy. Nie wygrał ze zwykłym przeziębieniem. Nie wygrała również pani Doktor, która walczyła jak tylko mogła, przez całą noc. Nawet jego sławna wola życia nie mogła mu pomóc. Płuca odmówiły posłuszeństwa, były za bardzo sforsowane chorobą.
Wielka szkoda Wielkiego Kota ['] Skoda, że przeżył, że walczył, tylko po to żeby odejść teraz, kiedy wychodził na prostą.
Moja historia pomocy kotom jest krótka i dopiero pierwszy raz staje oko w oko z tą beznadziejną, nieuniknioną śmiercią, która zabrała mi podopiecznego, którego jeszcze wczoraj głaskałam, i który patrzył na mnie oczami pełnymi nadziei. Okropnie mi żal i wstyd, że tak mało mogłam zrobić.

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Czw lis 20, 2008 15:53

Biegaj Rosmanku Po Tęczowych Łąkach...!
Gdzie jesteś zdrowy i nic Cię nie boli...

Smutno i żal, pamiętam śmierć swojego pierwszego podopiecznego, także ściskam mocno. Ważne, że o niego walczyłyście i odszedł chciany, kochany i zadbany...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 20, 2008 16:08

Biedny Rosmanek :cry:
Dobrze, że przynajmniej swoje ostatnie dni spędził z ludźmi, którym zależało...

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw lis 20, 2008 16:09

Bloo... :cry: Tak mi przykro...

(')
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw lis 20, 2008 16:22

bardzo mnie wzruszył ten wątek... a teraz rozkleiłam się maxymalnie...
ROSMANKU dla Ciebie chociaż wirtualne światełko (`)

Chociaż w ostatnich swoich dniach zaznał, ciepła, miłości obecności ludzi mu życzliwych... żegnać się jest trudno - mnie dobija za każdym razem... niedawno pożegnałam moją Minię 13 lat wspólnej drogi i nie mogę się pozbierać!
Do tej pory przez wszystkie lata żegnałam się 5 razy,za każdym razem jest ciężko...
ObrazekObrazek

Minik

 
Posty: 1843
Od: Wto cze 24, 2008 12:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 20, 2008 16:30

bloo, mocno ściskam
:(
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lis 20, 2008 16:51

bloo pisze:
bloo pisze:Rosman nie dożyje swojej jesieni, to pewne...

Wielka szkoda Wielkiego Kota ['] Skoda, że przeżył, że walczył, tylko po to żeby odejść teraz, kiedy wychodził na prostą.
Moja historia pomocy kotom jest krótka i dopiero pierwszy raz staje oko w oko z tą beznadziejną, nieuniknioną śmiercią, która zabrała mi podopiecznego, którego jeszcze wczoraj głaskałam, i który patrzył na mnie oczami pełnymi nadziei. Okropnie mi żal i wstyd, że tak mało mogłam zrobić.


Bloo! nie miej do siebie żalu! Zrobiłaś tak wiele , choć wobec śmierci zawsze owo wiele zmieni się w odczuwalne nic!
Pomyśl,że w ostatnich swoich dniach miał ciepło, miłość i troskę tych, którym na nim zależało!

Pomyśl ile miałaś szczęścia,że stanął na Twojej drodze! Poznałaś kogoś bardzo wyjątkowego!
Otarłaś się o najczystszą bezinteresowność - czyli najpiękniejszą formę miłości :)

Teraz dołączył do wszystkich tych już wolnych jakże szczę szczęśliwych za TM!

Ja żegnałam się już w swoim życiu z moimi kiciastymi 5 razy za każdym razem boli bardzo mocno, miesiąc temu pożegnałam moją ukochaną Minię po 13 latach wspólnej drogi - w tym ostatnie 8m-cy walki z nowotworem...
Łzy same płyną...
Dla Rossmanka choć wirtualna lampka (`)

Natomiast Ciebie niech wspierają nasze ciepłe myśli w tych trudnych chwilach!Słowa uznania i szacunku również dla Pani doktor!
ObrazekObrazek

Minik

 
Posty: 1843
Od: Wto cze 24, 2008 12:50
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości