fotki dziś zrobiłam

aleś jeszcze są w aparacie. Jak się obudzę, bo padłam po schronie, to wstawię.
Tania pobiła wszelkie rekordy. Jak się położyłam, to maluchy latały luzem. Potem się na mnie ułożyły (Tania we włosach, a Tonio na krtani, pewnie, żeby mi się lepiej oddychało

) i pospały sie dzieci. Za to obudziłam się po prostu w genialnym smrodzie: Obok mnie, na moim na szczęście wielkim łóżku, była kupa! a Tania właśnie kończyła się napinać
Niestety kupa była o takiej konsystencji, że załamka po protu

Już wczoraj, po Animondzie Carny, kupy były luźniejsze, więc odstawiłam. Kupa z nocy w kuwecie, była ok, a ta którą zostałam obsrana... szkoda słów

a nawet nie mam w domu kury... trudno, do jutra będą małe na chrupkach...
EDIT: aha, pierożki kąpane są w ludzkim Zoxinie, suszone, i oblewane Fungidermem. Dziś znów będą prane
