
Bardzo chciałam rozmawiać z Natką na spokojnie, rzeczowo. Mimo wszystko, z chęcią dałabym jakiegoś kota od nas, ale nie chciałam dawać Pinia, bo na ile go znam, to nie nadaje się on do wychodzenia, bo gotów jest potknąć się o własne łapy

Starałam się ale w sumie nie wiem na czym stanęło

Mimo, że jest u nas w tej chwili 40 kociąt i mamy problemy finansowe, koty są leczone jeśli trzeba i mają się całkiem nieźle. I mimo, iż nie mam nic przeciwko domom wychodzącym (sama mam wychodzącego kocura) nawet z jakąś odrobiną ryzyka, bo przeważnie ciężko jest je wykluczyć zupełnie, nie uważam, że byle jaki dom jest lepszy od opolskiego, przynajmniej, schroniska. Ale do takiego, wychodzącego domu, potrzebny jest odpowiedni kot...