Ja już nie wiem czy Pola to kot, czy może jakiś cud, czy jeszcze inne idealne zjawisko...
Wybierając się na kontrolę do weta, myślałam, że będzie to istna wojna. I była...tylko chyba w innym wymiarze
Kotka nie chciała jedynie wejść do koszyka (tylko takowym dysponuje, ale wybierając sie do weta jest ok), później położyła się wygodnie i tak leżała całą drogę...Bez żadnego miauczenia, bez rzucania się i tak dalej. Na miejscu, kiedy piani doktor ją oglądała, była tak spokojna, że aż nie chciało mi się wierzyć! Żadnego tam spięcia i stresu, gdybyśmy z panią doktor nie rozmawiały, pewnie dałoby się usłyszeć jak mruczy

Podróż powrotna przebiegała tak samo jak podróż na miejsce
Wszystko jest w porządku bardzo dobrym, oprócz uszu...Na razie mam przykazanie je czyścić, może to zwykły brud. W sobote do kontroli, jeżeli brud będzie wychodził dalej, robimy test na świerzb. Pozytywny wynik wg. mnie jest mało prawdopodobny, bo kotka musiała by przyjść z nim do mnie, a nie wykazywała wcześniej ani teraz żadnych objawów, dodajmy, że świerzb byłby do tej pory (nieleczony) bardzo rozwinięty.
Swoją drogą w sobote tą była u mnie siostra, Pola kiedy ją zobaczyła, określiła jako obiekt nadający sie na mizianki i przystąpiła do dzieła

Siostra była bardzo zdziwiona, że nieznający jej kot, który widzi ją po raz pierwszy w życiu, aż tak się łasi, chociaż łasi się to za mało powiedziane
