od srody bylam bez netu - wyjazd
kociaki ok, juz wiekszosc ma oczka otwarte, dwa dolozone dostaja antybiotyk, malusi, o ktorego najbardziej sie balam, slicznie rosnie i juz nie kicha! (nie zapeszam, nie zapeszam! tfu tfu)
wieksze maluchy Myszki juz wedruja i chca wychodzic z pojemnika, dzisaj usmialam sie szczerze jak jeden staral sie siedziec prosto w pozie kociej, ale chwial sie na boki, patrzyl wielkimi grantowymi oczkami na rodzenstwo - komicznie to wygladalo
kotki reaguja na zapachy, wiedza keidy ja lub moja siostra jestesmy w pobizu, dra sie wtedy okropnie - wyciszaja w dloniach
dzisiaj lub jutro zrobie im zdjecia
