Merlinek juz drugi miesiac sobie szaleje za TM, a pozostale "maluchy" sie wspinaja i przypominaja: jeszcze tu jestesmy!
No, maluchy to juz nie maluchy, o nie! Dwie dorosle kotki i koci nastolatek
Klaudia-Iskierka jest straszna gadula, z tymi swoimi krotkimi miauknieciami naprawde robi wrazenie, jakby do czlowieka gadala. I zarlok z niej niezly wiec sie okraglutka zrobila

Dymsia to nadal strachulec. Ale wystarczy, ze zasiade w miejscu, z ktorego bez problemu moze zwiac (taki to z niej asekurant) i juz leci sie przytulac, buziaki i baranki rozdawac - jak ma sie glowe na poziomie jej pyszczka, to nie ma strachu!
Osiolek to tez zarlok ale do tego wulkan energii. Zawsze gdy wracam czai sie za drzwiami, zeby wyskoczyc na korytarz i poszalec. Lata wtedy od drzwi do drzwi w szczesliwym galopie - tu cos powacha, tu sobie usiadzie, po czym wielkimi susami wraca do wlasciwych drzwi. Nawet go scigac nie musze
