Warszawa centrum- połamany kot w lecznicy na Strzeleckiego

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 26, 2008 14:37

Widzisz, Mikow to podobno bardzo dobry chirurg. Ale szansa jest. Brdzo ważne podobno jest, czy kot sam siusia (to co, że pod siebie), czy też z niego wypływa.... Ja nie wiem, sprobuję zapytac się na Strzeleckiego, tylko musze wiedzęc co z tym jutrzejszym transportem - Marcelibu coś wspominała, że będzie w biurze chyba koło 15, już nie wiem, ja myslę tylko o tym kocie i nie wiem już co się dzieje......

I myślę jeszcze o eks-właścielach :evil: - bo wetka mówiła, że kot na pewno nie jest dziki - wychodzący tak, ale nie dziki. Myślę o nich nieustannie :evil: :evil: :evil: GNIDY nalezy zwalczać!!! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: i eliminować :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Sorki, ale naprawdę po raz pierwszy mnie poniosło. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że ludzie moga być tak potwornie, beznadziejnie głupi!!! Tragiczne jest to, że przez takich........ cierpi niewinne zwierzę. Full ludzi z całej Polski się martwi, bo gnojom nie chciało się ruszyc wstrętnego dupska i zawieźć zwierzęcia do lekarza! :evil:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 14:47

Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać i muszę coś napisać.
Pewnie mnie zakrzyczycie bo determinacja w Was przeogromna w każdym ratowaniu.
Ale, Już kiedyś przyszło mi na myśl, że nieraz to "sztuka dla sztuki". Śledzę ten wątek i aż mnie mdli jak myślę o cierpieniu tego kota. powiedzmy że ten cudotwórca o którym piszecie podejmie sie operacji, potem kilka tyg. usztywniony (leżące ciałko, cewnikowanie?, pod siebie?) czy potem da gwarancje jako takiej sprawności, czy będziecie szukać opiekuna potrafiącego zając się kaleką.

Mam w pamięci sparaliżowaną kotkę w Rembertowie, Uratowana, ale czy ktoś dojeżdża pomóc robić jej specjalne masaże ??
Nie ma dla niej odpowiedniego domku i co dalej ??

Naprawdę nie chcę nikogo urazić, jesteście wspaniałe, ale .. dobrymi chęciami to .. wiecie co

toffik

 
Posty: 341
Od: Wto lip 24, 2007 13:55
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Wto lut 26, 2008 14:50

nic nie wisimy ,pytałam ,wszystko poszło z talonów...

100 Femki do dyspozycji..jezeli wieczorkiem bedzie na koncie to zaraz moge ją przekazć..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 14:58

Jestem nowa na forum.....mam psa i koty.Dr.Mikow operował mi psa.Jest świetny. :D.Trzymam kciuki. :)
Serniczek
 

Post » Wto lut 26, 2008 14:58

Ja Cię nie zakrzyczę. Masz rację. Ale ja nie jestem w stanie zwolnic się z pracy i opiekować kotem. Nie jestem i tyle. Mam na utrzymaniu 2 niepełnosprawne kotki. Wiem, że są osoby, które mają takie zwierzęta i się nimi opiekują. Może się uda? Nie wiem, ale gdybym podchodziła do sprawy tak jak Ty, to nigdy bym nic nie zrobiła, bo uznałabym, że nie warto. Uśpić kota jest łatwo. Tak na marginesie - dla mnie też byłoby łatwiej - bo nie będzie zobowiązań finansowych, zmartwień itp. Ale chcę spróbować.

p.s. Nie wiem co z kotką z Rembertowa - rzeczywiście był taki wątek, teraz go nie widzę. Czy ktoś go podnosi?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 15:02

kotka z Rembertowa ma dzis operacje ,ma też zapewniony domek.
no tak ,ja o dymnej ,a ty pewnie o tej niepełnosprawnej...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 15:12

No tak, nie myślę żeby tak lekko rezygnować z ratunku,
Ale nieraz zwierzak jest tak okropnie uszkodzony, że nawet jak sie uda wyratować z medycznego p-tu widzenia to potem nie można znaleźć baardzo odpowiedzialnego odpowedniego opiekuna.
No nie moge po prostu zapomnieć tej skopanej kotki, moja córka dowiadywała się jak to wygląda czasowo (ten masaż), ale jak ktoś sie podejmie pomagać - to codziennie , nie ma przebacz.
Przecież uratowana nie po to żeby leżała jak roślinka i to w lecznicy.

Jesuu, naprawdę nisko chylę czoła..

toffik

 
Posty: 341
Od: Wto lip 24, 2007 13:55
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Wto lut 26, 2008 15:16

toffik, jeśli kot ma cierpieć, to skrócimy mu życie :(
ale może jest szansa, qurczę, czy myślisz, że ja nie myślę o domku?
Myślę! ale na razie nie wiadomo, czy kot przeżyje.
A możesz dać mi link do tej sparaliżowanej kotki? Będę podrzucać, popytam - bo nie mogę znaleźć jej wątku.

A w ogóle to jest żle. i chce mi się wyć. i strzelać do co poniektórych ludzi :evil:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 15:22

powtórka
Ostatnio edytowano Wto lut 26, 2008 15:23 przez Never, łącznie edytowano 1 raz

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 15:22

Dziewczyny, dzwonilam na Strzeleckiego, żeby ustalić odbiór kota. Pani która opiekuje się zwierzętami powiedzziała, że ustaliła z kimś kto dzwonił, że kot ma zostać uśpiony. Nie pamięta z kim rozmawiała. Kot został uśpiony o 13. cała praca bez sensu. brak mi słów.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 15:25

poszukam
jest mi źle, stara baba (może jeszcze nie tak calkiem) płakać mi się chce. siedze w pracy i nie mogę się zająć tym co potrzeba. Dyrektor nieraz przechodzi, rzuca okiem i " o miaał". dobrze że po premi nie poleciał mi jeszcze

toffik

 
Posty: 341
Od: Wto lip 24, 2007 13:55
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Wto lut 26, 2008 15:30

['] juz niecierpisz :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 15:36

CO TO ZA LECZNICA???????????????????????????
DO CHOLERY, KAżDY SE MOżE DZWONIć I NAWET SIę NIE PRZEDSTAWIć????????????????????????
TO JEST PODSTAWA DO USPIENIA KOTA???????????????????????????



KTO ZADZWONIł DO LECZNICY????????????????????????????????
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 15:40

dobrze, teraz spokojnie.
Mam pytanie do Czytelników wątku: kto zadzwonił do lecznicy z dyspozycją uśpienia kota?
Ostatnio edytowano Wto lut 26, 2008 15:42 przez Femka, łącznie edytowano 1 raz
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 15:40

Miałysmy misternie utkany plan. Plan jak pajęczyna. Utkany w ciągu kilkunastu minut i był bardzo trudny do osiągnięcia, ale wszystkie nitki się złapały. Wiele rzeczy było juz załatwionych, ustawionych, dzieki pomocy mojej ukochanej wetki Pani Małgosi i jej współpracownicom wetom. Kot miał szanse. Tylko do jutra, do godz. 12, do nastepnej konsultacji bardzo dobrego kociego chirurga - ortopedy. Pomijam życie kota, tu wiadomo - tyle zaangażowania, wylanych łez. Na nic. To można było zrobic jutro o godz. 12. Była szansa na operację , wszystko było ustalone. Już nie potrzebnie.
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości