» Wto sty 30, 2007 12:59
Z Gerwazym miałam iść dzisiaj do lekarza, bo wczoraj strasznie furkał. Ale zrezygnowałam, bo pomogła część tej tabletki rozrzedzającej wydzielinę. Całą noc było spokojnie i dzisiaj też nosek i oczka czyste. Zobaczymy, co będzie po południu, jak usłyszę farflocle w nosie, to pójdziemy.
Z Cortezem byłam u weta już wcześniej z tym pod okiem. Powiedział, że mu łezki się tam zbierają i "wyżerają" skórę. Niespecjalnie mi ta diagnoza leży, bo mojemu psu nie łzawią oczy. Czasami ma tylko zwykłe "śpiochy" w zupełnie fizlojogicznej ilości. W każdym razie to nie choroba skóry i to, co ma Cortez nie ma związku z tym plackiem u Gerwazego. Poza tym dzisiaj uwidoczniło się tam niewielkie zaczerwienienie w kształcie szramki, także na pewno to jest uraz mechaniczny, tylko dziwne trochę, że tak mu wypadło futro z tego miejsca. Macałam to miejsce, ale nie wygląda to na rozwijające się zapalenie o którym wspominałaś.
Gerwazio się z Sabinką chyba dogaduje, razem śpią na parapecie, jedzą też razem i generalnie jest zgoda. Sabinka jest spokojna, to Gerwazy ją najczęściej zaczepia, czai się na nią, łapie za ogon.