Pomór i jeden Toś pojechali dziś do Aleksandrowa Kujawskiego.

I
No coraz gorzej znoszę adopcje Co ze mną? Zamiast się przyzwyczajać, to się uwsteczniam. Płakać mi się chce i tyle

Ale domek naprawdę fajny- codzienne rozmowy, półtora tygodnia ich przygotowań, zachwycone spojrzenia, kiedy mój TŻ dziś przyjechał z nimi do Torunia- całą rodziną po nie wyjechali
Z tej okazji, skoro niema już Pomora, zdecydowałam sie z samego rana wypuścić HorseTheSecond z pokoju. Spaceruje teraz, ale na spokojnie, bo przedtem takie prawdziwe starcia miał tylko z Pomorem. Nasze koty patrzą na niego wytrzeszczone

i raczej schodzą mu z drogi. Może sie jakoś przyzwyczają, bo trzymanie go w pokoju jest trochę uciązliwe.