Wieści z dzisiaj:
Na wejściu zaczęłam od mycia podłogi na ogólnym (sik koło koszyka z zabawkami, osikana niebieska zabawka, osikany drapak pod oknem) - jest wysoce prawdopodobne, że to Ptyś, ponieważ 2 godziny później na bezczela, patrząc mi w oczy nasikał w pokoiku chłopaków
Poprzenosiłam trochę Feliksów i kartonów na ogólny od chłopaków, bo chyba im trochę mało miejsca - jak do nich weszłam, to był tam sajgon wielki.
Martwi mnie Seweryn, bo tylko na chwilkę wyszedł z drapaka

czy jego nic nie boli czasem? Wymiziałm go tam, ale nie wyszedł.
Z powodu nagłego zalewu deszczu, którego nie zdążyłam powstrzymać wyprałam i wymieniłam kocyki u chłopaków
Kami domagała się wypuszczenia, a potem nie chciała wyjść spod łóżka na ogólnym - w związku z tym drzwi do niej zostawiłam otwarte.
Kicia w średnim humorze - tylko na chwilkę przyszła się pomiziać.
Makalu super - wygląda lepiej - zmiana na karku prawie się zagoiła, jeszcze tylko na pupie została.
W szpitaliku - w każdej klatce sajgon - tylko u Mundka kupa nie była poza kuwetą
We wszystkich kuwetach ładne komplety.
Franki pochodził dość długo po ogólnym, w pokoiku u Kami pospał w szafce z Feliksami, a potem wrócił do szpitalika.
Wszystkie koty pomiziane (prócz wiadomo kogo

), leki podane.
Zrobiłam też trochę porządku w łazience. Pranie zrobione i wywieszone. Mam trochę zdjęć, ale wrzucę jutro, bo padam.
W lodówce, w białej reklamówce jest Gastro puszka dla Li - Kasia, zużyj ją jutro (można ten pasztet rozrobić trochę z wodą, bo jak jest taki suchy, to ona przy jedzeniu burczy, tak, jakby ją jeszcze te dziąsła bolały).