Oddam w dobre ręce kota

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lut 01, 2012 12:31 Re: Oddam w dobre ręce kota

A ja postanowiłam napisac jak ja to widze, bo nie "pierdziałam"w stołek tylko pomogłam osobie "umierajacej"przez miłosc do swojego kota i zabrałam tego kota do siebie.Szukała mu domu kilka lat...nie oddała, mimo "tragedii"jaką przezywałan codziennie.Nikt z forumowiczów nie pomógł jej,wiedzac,że moze umrzeć.Dlatego jako przez niektórych okreslana "zbieraczka-ja,majac w sobie empatie( o której brak tez mnie posadzaja),wziełam kotke do siebie...Niestety kot po kilku miesiącach umarł z "rozpaczy",była zdrowa, zaszczepiona, wysterylizowana....Nie dała rady zyc bez pani...ale na pewno umarła kochana i zadbana....wtulona w nowa pania w domu...Przezyłam to strasznie,po zabraniu kota z jego pierwotnego domu i odkazeniu go Pani wróciła do zdrowia.Pokryła koszty zaszczepienia kotki od białaczki i wizyty lekarskiej po przybyciu kotki do mnie.TAK się zachowuje odpowiedzialny własciciel zwierzecia.Według mnie tak...nie napisała w ogłoszeniu,ze kota odda do schronu,zabije, albo wyrzuci,dlatego Jej pomogłam....
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lut 01, 2012 17:06 Re: Oddam w dobre ręce kota

Blue nagle kot po 7 latach okazał się nie taki jak chcieli? Ma zły charakter z którym im nie po drodze?
Dziecko ma stwierdzoną alergię?? Niemowlę? Proszę podaj mi jakiekolwiek wiarygodne dane na temat wykrywania alergii u tak małych dzieci.
Gdybym ja została zmuszona przez mojego lekarza do oddania moich kotów, robiłabym wszystko aby znaleźć przyczynę kłopotów zdrowotnych mojego dziecka. Na pewno gdybym kota oddać nie chciała, to na propozycję pomocy w znalezieniu dobrego lekarza przystałabym. Łapałabym każdą iskierkę nadziei, aby tylko kotów nie oddać a mojemu dziecku ulżyć.
A co będzie jak po kilku miesiącach okaże się, że dziecko nie miało alergii na kota.... ups a kotek w nowym domu z tęsknoty odszedł za TM. I co wtedy? Powie trudno i będzie zadowolona ze swojej decyzji o oddaniu kota.
Bo przecież jest taką dobrą matką. Brawo.

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Śro lut 01, 2012 17:16 Re: Oddam w dobre ręce kota

malutka_8
wiarygodna alergie na kota ...konia, czy tam na cos innego niz skaza białakowa, czy hipotrójglicerynodemia stwierdza sie po 3rż...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lut 01, 2012 17:17 Re: Oddam w dobre ręce kota

Żmijka pisze:Solveig proponuje DOCZYTAĆ że u tak małych dzieci nie da się jasno stwierdzić alergii.


Miało być EOT ale się złamię.
Nie jest prawdą to co piszesz.
Jeśli da się małemu dziecku krowiego mleka i dostanie wysypki, da znowu i znowu jest wysypka - więcej nie trzeba do potwierdzenia alergii na mleko krowie - i mleko takie jest odstawiane.
Jeśli koło dziecka położy się kot a dziecko dostaje momentalnie pokrzywki i zatyka mu się nos - i jeśli jest to sytuacja powtarzalna - też nie trzeba więcej do zdiagnozowania alergii.

Prawdą jest że testy u tak małych dzieci są mocno niewiarygodne, ale nie oznacza to że się ich nie robi. Jakiś sens robienia jest.
Np. gdy zauważa się, niestety, że w obecności kota dziecku pojawiają się objawy, szczególnie nasilone. Wtedy wynik pozytywny testu, szczególnie w tak wysokiej klasie i to powtarzalny - jest mocnym potwierdzeniem podejrzeń rodziców.
Ignorowanie takich objawów i wyników testów nie najlepiej by świadczyło o rodzicach.


Kocham koty, z całego serca.
Ale nie mam klapek na oczach.
Czasem zdarzają się dzieci faktycznie uczulone na koty, bywa.
Jest to bardzo rzadkie u takich maluszków, ale też się zdarza.

Blue

 
Posty: 23909
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 01, 2012 17:32 Re: Oddam w dobre ręce kota

BOZENAZWISNIEWA pisze:malutka_8
wiarygodna alergie na kota ...konia, czy tam na cos innego niz skaza białakowa, czy hipotrójglicerynodemia stwierdza sie po 3rż...


Wiem, dziecko autorki wątku to niemowlę chyba, że źle doczytałam.
Popieram Cię w tym co piszesz w tym wątku w 100% :ok:

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Śro lut 01, 2012 17:42 Re: Oddam w dobre ręce kota

Blue
ja nie mówie,że TO DZIECKO NIE JEST UCZULONE NA KOTA,mówię,że testy rozbi sie w 3rż.
Bulwersuje mnie jednak sposób przedstawienia sprawy przez załozycielke watku,i zdania nie zmienie.Mogła na przykład napisac"albo go zabierzecie, albo go wyrzuce"nie sadzisz?OSTATNIO SŁUCHAŁAM ROZMOWY Z dr SUMIŃSKA I ONA TO STWIERDZIŁA,ZE SIERSC NIE UCZULA,A GRUCZOŁY OKOŁOODBYTNICZE TAK I SLINA TAK...Nie sadze ,ze źle słyszałam,ale kastrujac kota i czyszczac mu gruczoły spada natezenie alergenu.Ja lekarzem nie jestem, więc nie bede sie wypowiadac na temat TEGO KONKRETNEGO DZIECKA.
Wiesz co ja przezyłam jak sie okazało,ze musze koty z domu wyrzucic , bo mam dziecko z astma i uczuleniem.Koty były wczesniej, tak?Nie zgodziłam się na wyrzucenie moich zwierzat...Ciesze sie ,ze pierwotne uczulenie na kota okazało sie uczuleniem na KONIA i konserwanty...tak, konserwanty.Moje dzieci spia z kotami...ale zdiagnozowane zostały dopiero po 3rz w CZD w Warszawie....wczesniej za wszystko "obrywałay"koty bo tak sie niestety utarło....sanepid tez miałam w domu, bo jakis debil wpadł na pomysła,ze moje dziecko salmonella zaraziło sie od naszych kotów....co oczywiscie było nieprawdą....Łatwo wine na koty zwalać....



Nie mam zamiaru prowadzic dłuzej tej dyskusji,bo nie ma sensu.Wiem ,ze dziecko moze byc uczulone na składnik perfum mamy.Kota wyrzuci, a jak dziecku sie nie polepszy to co/psy..potem co?kapac go nie będzie?Trzeba wiedziec,ze sterylne warunki sa niebezpieczne i dla dzieci i dla dorosłych....Dzecku zycze zdrowia ,a kotu wspaniałego domu skad go nie wypiernicza za lat 10 jak bedzie stary i niedołężny
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lut 01, 2012 17:49 Re: Oddam w dobre ręce kota

Blue pisze:
Żmijka pisze:Solveig proponuje DOCZYTAĆ że u tak małych dzieci nie da się jasno stwierdzić alergii.


Miało być EOT ale się złamię.
Nie jest prawdą to co piszesz.
Jeśli da się małemu dziecku krowiego mleka i dostanie wysypki, da znowu i znowu jest wysypka - więcej nie trzeba do potwierdzenia alergii na mleko krowie - i mleko takie jest odstawiane.
Jeśli koło dziecka położy się kot a dziecko dostaje momentalnie pokrzywki i zatyka mu się nos - i jeśli jest to sytuacja powtarzalna - też nie trzeba więcej do zdiagnozowania alergii.

Prawdą jest że testy u tak małych dzieci są mocno niewiarygodne, ale nie oznacza to że się ich nie robi. Jakiś sens robienia jest.
Np. gdy zauważa się, niestety, że w obecności kota dziecku pojawiają się objawy, szczególnie nasilone. Wtedy wynik pozytywny testu, szczególnie w tak wysokiej klasie i to powtarzalny - jest mocnym potwierdzeniem podejrzeń rodziców.
Ignorowanie takich objawów i wyników testów nie najlepiej by świadczyło o rodzicach.


Kocham koty, z całego serca.
Ale nie mam klapek na oczach.
Czasem zdarzają się dzieci faktycznie uczulone na koty, bywa.
Jest to bardzo rzadkie u takich maluszków, ale też się zdarza.


Nie chodzi o klapki na oczach, po prostu należałoby się też zastanowić nad tym co czuje ten kot.
Wyobraźmy sobie sytuację, że 40 lat swojego życia spędzamy ze swoją rodziną i nagle, wbrew nam, ktoś umieszcza nas w zupełnie obcym domu z innymi ludźmi i każe nam z nimi być do końca życia. Mimo, że kochamy swoją rodzinę, tęsknimy jak diabli to nie możemy już nigdy do nich wrócić i się z nimi kontaktować. Człowiek jest w stanie sobie z czymś takim poradzić w większości przypadków, kot już nie za bardzo. Jeśli ma słabą psychikę może być to dla niego jak wyrok śmierci.

Co do alergii, jasne, że może taka alergia wystąpić. ALE, staramy się robić wszystko aby jednak znaleźć prawdziwy powód. Czy to, że lekarz stwierdził alergię u 5 miesięcznego dziecka to jest wyrok? (BOZENAZWISNIEWA napisała dlaczego)
U mojej córki było podobnie, jednak alergii nie ma. Gdybym wykorzystała wszystkie (w moim odczuciu) drogi, a ktoś z forum zaproponowałby mi kontakt do lekarza który być może prawidłowo zdiagnozowałby dziecko nie wahałabym się ani chwili.
Poza tym wydaje mi się, że gdyby kot faktycznie nie mógł przebywać w domu, bo dziecko miałoby tak gigantyczną alergię - to dawno zostałby wyniesiony do hoteliku.

Temat rzeka. Każdy ma swoje zdanie. A ja mam jeszcze intuicję która mnie nigdy nie zawiodła.
I w tym wypadku myślę, że miłości do kota nie ma.

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Śro lut 01, 2012 20:06 Re: Oddam w dobre ręce kota

malutka_8 pisze:Nie chodzi o klapki na oczach, po prostu należałoby się też zastanowić nad tym co czuje ten kot.


Tak czy owak to czuje - oskarżany o czynienie dziecku krzywdy, słusznie czy nie (o ile można mówić o winie w temacie czyjejś alergii - to po prostu choroba).
To samo, mniej więcej czuje kot, do którego właściciel stracił serce, rozczarował się kocimi zwyczajami, charakterem danego kota.
Czy zwyczajnie uznał że nie chce już mieć kota bo coś tam.

Bywa że człowiek kota przestaje chcieć mieć albo uważa że musi go oddać.
Gdy jest na to zdecydowany - uważam że nie należy mu tego utrudniać.
Można próbować wpłynąć gdy widać że nie jest to sytuacja przesądzona, gdy widać że właściciel cierpi ale ma się pomysł na pomoc.
Ale nie wpływać na zasadzie: gadasz bzdury! jesteś złym człowiekiem, zawiodłeś, nie kochasz, nie kochałeś, i cała seria różnych mniej wyszukanych epitetów.
A jeśli się nie da, decyzja jest podjęta - to uważam - najlepsze co można zrobić to nie przeszkadzać w szukaniu nowego domu kotu, a jeśli się da - to pomóc.

Absolutnie nie jestem zwolennikiem oddawania kotów, zawsze serce mi się kroi że jakiś kot traci dom.
Ale widzę co się dzieje - pojawia się ktoś kto kota chce oddać, cokolwiek napisze zwykle spotyka się z potępieniem, zarzutami, często wręcz epitetami.
Znika i...
Jestem pewna że losu kota to nijak nie poprawiło.
Na pewno często znacznie pogorszyło.

Wiele osób nawet się nie odezwie - bo boi się losu poprzedników.

Czy Wy tego nie widzicie?

Wasze jawne, z góry na dół potępienie, w wątku - nie daje nic więcej niż Wasze poczucie spełnienia swojego obowiązku.
Jaką to ma korzyść dla jakiegokolwiek kota?

Blue

 
Posty: 23909
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 01, 2012 21:14 Re: Oddam w dobre ręce kota

Tyle, że nikt na początku wątku na nikogo nie naskoczył. Raczej wiele osób zaproponowało różne rozwiązania właśnie po to , aby przypadkiem kot nie został oddany pochopnie. Wydaje mi się, że człowiek który autentycznie kota nie chce oddać i go kocha całym sercem powinien wykorzystać wszystkie możliwości.
Co innego jeśli kota nie kocha, wtedy napisze "kota i tak oddam" i po temacie :roll:

Pomijając to, nie ma się co dziwić, że osoby na tym forum nie popierają oddawania kotów - zwłaszcza po kilku latach kiedy dla tych kotów oznacza to często śmierć z tęsknoty. Potem takie koty lądują u nich na DT zabiedzone i zagłodzone..... i z marnymi szansami na adopcję z racji wieku.
W dodatku 90% tekstów o alergii dzieci, męża, babci, ciotki czy kogokolwiek innego to zwykła ściema, aby tylko kota się pozbyć, tak jest najłatwiej. A pisanie w dodatku że "kotu szukam dobrego domu, ale jak nie znajdę to go zabiję" tylko potwierdza, że jednak nie mamy tu do czynienia z osobą odpowiedzialną i kochającą...

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Śro lut 01, 2012 21:27 Re: Oddam w dobre ręce kota

Blue napisała:
"Gdy jest na to zdecydowany - uważam że nie należy mu tego utrudniać."

:ok:
z tym sie zgadzam, wystarczyło napisac"nie chce tego kota....",a nie "kocham go ,ale ..."i z moje strony dostała by zjeb za niekastrowanie zwierząt niehodowlanych i to zawsze robie , czy to ktos nieznajomy,czy ktos z mojej-dalszej rodziny,czy sasiad.Taka jestem -mówie co mysle, czy sie komus to podoba, czy nie,dlatego mam niewielu przyjaciół,ale wiem,ze szczerych i oddanych.
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lut 01, 2012 21:29 Re: Oddam w dobre ręce kota

Gwoli wyjaśnienia, podlinkowana wcześniej stronka http://kocia_stronka.republika.pl/alergia.html to moje dzieło.
Codziennie odpowiadam na kilka maili w temacie alergii w domach gdzie są koty, rozmawiam przez telefon, tłumaczę, podpowiadam rozwiązania.
Jestem ostatnią osobą która nie pomoże w takim przypadku, tłumaczę, staram się pomóc, oczyścić kota z ewentualnych zarzutów całego świata że to na pewno on szkodzi.
Mi nie trzeba tłumaczyć jak rzadko tak naprawdę kot jest tu cokolwiek winny - jeśli w ogóle winą można to nazwać.
Mam na koncie wiele kotów które nadal sobie spokojnie w swoich domach żyją - choć już różnie ich przyszłość się kroiła. Mam na koncie sporo dzieciaków zdrowych - bo chorowały tylko dlatego że lekarze nie chcieli niczego poza alergią szukać czy leczyć.

Ale naprawdę.
Czasem zdarza się tak że kot powinien zmienić dom.
Przy odrobinie szczęścia uda się to zrobić spokojnie, bez cierpienia kota - znacznie większym cierpieniem może być przeganianie, zamykanie w jednym pokoju, odtrącenie.
Zycie nauczyło mnie pokory, wiem że nie zawsze nie oddawanie kota skoro się go wzięło jest najlepszym dla kota rozwiązaniem. I nie zawsze jest odpowiedzialne. Choć to tak pięknie brzmi - skoro wzięłam kota to nigdy go nie oddam bo byłoby to złe i nieodpowiedzialne.

Ja bardzo szanuję - choć to pogląd niepopularny na tym forum (bo i ileż łatwiej potępiać) - ludzi którzy zdawszy sobie sprawę z tego że jednak nie chcą kota lub nie mogą go mieć zdobywają się na to by sami przed sobą to przyznać i kot jest dla nich na tyle ważny że robią wszystko by mu nowy dom znaleźć. I gdy widzę że ktoś jest na to zdecydowany - to staram się mu pomóc jeśli mogę. Na pewno nie przeszkadzam.
Dla dobra kota.
Bo on zasługuje na to by mieć nie tylko dom, ale dom w którym jest chciany i kochany.

Blue

 
Posty: 23909
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 01, 2012 21:35 Re: Oddam w dobre ręce kota

BOZENAZWISNIEWA pisze:z tym sie zgadzam, wystarczyło napisac"nie chce tego kota....",a nie "kocham go ,ale ..."


Myślisz że to by zmieniło odbiór jej osoby?
A może napisała prawdę?
Może gdyby nie choroba dziecka to kot spokojnie i kochany dożyłby swoich lat w tym domu?

Blue

 
Posty: 23909
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 01, 2012 21:48 Re: Oddam w dobre ręce kota

Blue pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:z tym sie zgadzam, wystarczyło napisac"nie chce tego kota....",a nie "kocham go ,ale ..."[/qute]

Myślisz że to by zmieniło odbiór jej osoby?
A może napisała prawdę?
Może gdyby nie choroba dziecka to kot spokojnie i kochany dożyłby swoich lat w tym domu?

może....nie odpowiedziała na chcec pomocy-nie zadeklarowała opłacenia DT, czy hoteliku, nie napisała,ze zalezy jej na kocie...tez troche pracuje z ludźmi trudnymi/dziećmi po przejsciach z więźniami tez mam przywilej rozmawiać jako wolontariusz.Moze pewne rzeczy widzeinaczej,ale mam intuicje i dobrze czesto trafiam w ocenie "ludzi"....mi tego kota szkoda,gdybym miała mozliwosci dałabym mu dt,ale nie mam, więc czekałam na zdjęcia i deklaracje zainteresowanej"pozbyciem sie kłopotu"Dlatego sto razy upierdliwie pytam ludzi, czy wida co robia biorac zwierze do domu , bo kot nie zyje 2-3 lata jak chomik :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lut 01, 2012 22:47 Re: Oddam w dobre ręce kota

Autorka uciekła. Mam jednak nadzieję, że nasza dyskusja będzie użyteczna :wink:
BOZENAZWISNIEWA pisze:tez troche pracuje z ludźmi trudnymi/dziećmi po przejsciach

No proszę. Mam podobne zdanie, pracę, intuicję i słabość do krzywdy kociej. Pozdrawiam.

Blue, chciałabym Ci coś napisać, ale bym tylko powtarzała po BOZENAZWISNIEWA i malutka_8.
..z linku to na serio Twój tekst? Troszkę Ci się zmieniło podejście do tematu. Dziewczyna przecież nic nie pisała o objawach?

Żmijka

 
Posty: 338
Od: Pt lis 19, 2010 13:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 02, 2012 7:19 Re: Oddam w dobre ręce kota

Żmijka pisze:Blue, chciałabym Ci coś napisać, ale bym tylko powtarzała po BOZENAZWISNIEWA i malutka_8.
..z linku to na serio Twój tekst? Troszkę Ci się zmieniło podejście do tematu. Dziewczyna przecież nic nie pisała o objawach?



Ja pracuję z ludźmi chorymi psychicznie i też uważam że mam intuicję.
Nic mi się nie zmieniło w podejściu do tematu.
Gdy widzę że ktoś chce o kota walczyć lub choćby ma ślad wątpliwości - to sama mu pierwsza w tym pomogę, będę o tego kota toczyć boje i przekonywać, choćby za cenę nocnych telefonów i wypłakiwania mi się do słuchawki albo długaśnych maili.
Ale gdy widzę że ktoś jest już zdecydowany go oddać, a tutaj to widzę - to uważam że najlepsze co mogę zrobić to nie utrudniać tego - ryzykując że ten ktoś kota wywali, uśpi, odda byle gdzie.
Ten kot i tak straci obecny dom - kwestią jest co będzie dalej.

A praca przez tyle lat z moimi pacjentami nauczyła mnie dyplomacji, wyczucia i pewnej tolerancji dla innych poglądów i wartości niż moje.

Blue

 
Posty: 23909
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości