» Czw mar 01, 2012 19:31
Re: Przytulaśna buraska Brygidka - okolice Warszawy
Obydwoje, bo to małżeństwo wetów byli zaniepokojeni. Powiedzieli, że to za długo trwa. Ja wiem, że każdy wybudza się inaczej, wiem to po sobie, gdy w odstępie kilku miesięcy miałam podaną identyczną narkozę. Po pierwszej wybudzenie natychmiastowe, a po drugiej bardzo się wystraszyłam, bo długo nie mogłam się wybudzić, tylko przebłyski.
Brygidka ma wciąż rozszerzone źrenice jakby była w pełnej narkozie. Po kroplówce i zastrzykach zaczęła ruszać przednimi łapkami. Teraz znów leży bezwładna. Masuję ją co jakiś czas, może to krążenie poprawi, bo chłodna jest. Leży przy grzejniku w kocach, ma termofor. Może serce ma słabe, bo morfologia z biochemią w styczniu były dobre. Weci powiedzieli, że zrobili wszystko co można, teraz czekać trzeba. I żeby w cieple leżała. Pytałam czy podawać w nocy kroplówkę, ale nie trzeba bo bardzo ją nawodnili.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop