Klemcia w domu; 5m.Amelka też już w domu :)

Ktoś naprawdę musiał ją mocno męczyć, skoro ona tak się zachowywała.
Teraz jest normalnym, zdrowym, wesołym kociakiem

"ktoś" te ktosie to chyba te dzieciaczki co ta kitunie ci przynieśli, to jest identyczna reakcja jak mojego Czorta - i wówczas też dziecizajęły się w swoim jaknajlepszym zamiarze kociakami :roll:

dzieci są dziećmi i takie ich prawo 'nie wiedzieć" jak zająć się zwierzakiem, jak tego zwierza w domu nie ma

ja wiedziałam, ze taki słodki kotecek nie może być zły :ok:

a Klementynka?
zobaczcie jaka z niej cudowna ciocia jest.

Coś Amelcia dzisiaj niewyraźna

jeść nie chce...
posypia
strasznie nie lubię jak tak zachowuje się kociak.
To już wolałam jak nas gryzła i warczała na nas :roll:

Nie jest gorąca, chłodna nawet bym powiedziała. Oczka czyste, nosek też...
Uszkami bardzo trzepie, ale dziś nie było wiele świństwa.
Tylko wczoraj jak wkraplałam jej oridermyl to wypłynęło jej tego trochę, bo tak się kręciła. Później ona sobie te uszy myła i się zastanawiam - czy się nie podtruła tym oridermylem trochę?
No martwię się no

jak do jutra nie przejdzie i nie będzie chciała jeść to pojedziemy do lecznicy.

Amelcia chyba źle się czuje przez te robale...
w nocy dwa razy zwróciła, a raz mówiąc dosłownie wyrzygała wielką glistę :roll:

podejrzewam, że dlatego nie ma apetytu itd.
Ponadto bardzo się drapie. Nie tylko po uszkach, ale pod bródką i na główce.
Do tego nerwowo się wylizuje. Ciągle się drapie i myje.
Nie wiem czy to uczulenie np. na oridermyl, czy może coś innego jeszcze.

Ale dziś skusiła się na gourmecika z tuńczykiem. Sporo go zjadła.
Ale nie czuje się najlepiej, bidulka.
chyba czeka nas dziś jazda do lecznicy.

Magda, może te robale, toksyny, nie wiem, ale może lepiej żeby Anie zobaczyły.

no pojedziemy z nią, oczywiście.

o Klementynkę miałam wczoraj telefon dzięki mgska.
Ale Pani po namyśle zdecydowała, że do jej 2 letniego kocurka lepszy będzie mały kociak.
Napisałam jej o Amelce, zaznaczyłam, że kotka jest w trakcie leczenia i będzie do adopcji najwcześniej za 2, 3 tygodnie, wysłałam ankietę.
I nastała cisza...
pewnie ankieta się nie spodobała. Wielu ludzi uważa ją za "fanaberię".
No trudno. Ja z tego nie zrezygnuję. Zawsze zaczynam od ankiety.

Skoro ankieta zniechęciła, oznacza to że dom do d.... i tyle

chociaż weryfikacja jest w tempie przyspieszonym

Biedna Amelka...Trzymam kciuki aby to nie było nic poważnego i żeby szybciutko stała się beztroską, szaloną kicią :ok:

A ja trzymam kciuki, żeby Pani jednak sie odezwała :ok:

No i oczywiście, żeby te robale już sobie poszły i Amelka poczuła się lepiej :ok:

Oj ciężka znowu była przeprawa z Amelcią w lecznicy

mała musiała dostać kroplówkę, bo nie je i być może jest trochę zatruta toksynami z robali.
Ale urządziła znowu awanturę :roll:

aż sapała nerwowo z tego zdenerwowania

później była tak wkurzona, że chciała wygryźć sobie wenflon

w domu na szczęście uspokoiła się.

trochę skubnęła animondy carny i troszeczkę suchego.

Jutro znowu jedziemy na kroplówkę.
Będzie jazda.

Ale najważniejsze, żeby wyzdrowiała malutka furiatka nasza...

Madzia, a ona nie ma sraczki po tej Animondzie? bo mnie kurduple srały i rzygały dalej niż widziały po tym

chodzi mi o to, że jeśli małej ta karma nie służy, to nie dokładać jeszcze choremu żołądkowi dodatkowych atrakcji

Klemcia w domu; 5m.Amelka też już w domu :)

Kto przegląda forum