PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw paź 20, 2011 17:37 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

dziś miałam jechać do Eda, ale wróciłam właśnie od weta, gdzie czekałam godzinę (!!!) w poczekalni.
zatem czasowo się nie wyrobiłam ;/
jutro mam wolne i pojadę do niego rano.


Poza tym u mnie w domu spokój.
Malucha wzięli rodzice. Na odchowanie i wyleczenie, potem mam mu szukać domu.
Reszta kotów zgodnie żyje, syki i prychy się skończyły.
Gina łącznie 3 razy zasikała mi kanapę, za co miałam ochotę ją ukrzyżować, ale od 2 dni jest ok. Poza tym kicia jest przesłodka.
Dziś udało mi się załatwić DS dla Bączka od Sabiny - chyba jutro pojedzie do Torunia.

To wszystko w telegraficznym skrócie.

maryjane82

 
Posty: 216
Od: Nie paź 03, 2010 16:09
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 21, 2011 10:21 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

jak Edi?!!!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pt paź 21, 2011 16:24 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Sprawozdanie ze stanu Edwarda (bo tak go od dziś będę nazywać):
Edward ma się coraz lepiej. Futro mu odrasta, wygląda teraz nie jak typowy czarno-biały pingwin, tylko jak szaro-biały pingwin ;)
Dalej ma mnóstwo syfu w sierści, ale kąpany nie będzie. Wg weterynarza jest to zbyt stresujące dla kota i grozi zapaleniem płuc.
Edek za to je za trzech, robi ładne kupy i pcha się na ręce. Będzie bardzo wdzięcznym kotem!
Specjalnie na prośbę Mamrot mam historię leczenia:
Advocate
Ketokonazol
Allopevac (szczepionka, będzie powtórzona)
Convenia
Kerabol
Lisine

Kot nie będzie smarowany lamisilatem ani immaverolem, bo grzyba ma na całym ciele. Wysmarowanie go grozi zapaleniem płuc oraz zatruciem.
Tyle się dowiedziałam. Niestety nadal nie wiem, kiedy Edward przestanie zarażać ;/

W zeszłym poście pochwaliłam Ginę, że przestała sikać... Taaaa.... po prostu z kanapy przerzuciła się na dywanik łazienkowy. 2 razy w ciagu 2 dni ;/ Dziś nie wytrzymałam, zawiozłam ją na sterylkę. O 19 mam ją odebrać.

Ufff ;/

maryjane82

 
Posty: 216
Od: Nie paź 03, 2010 16:09
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 23, 2011 16:24 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Kciuki za Edzia :ok: cały czas.
Może z 'moją' Bazylką razem go wyadoptujemy - oba takie piękne :1luvu:
Rozczulają mnie takie biedaczki.


Jak tam Gina się czuje po sterylce?
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 23, 2011 22:25 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

KaleidoStar pisze:Też byłam zdumiona porównaniem kociakow. Jest o połowę mniejszy od nich... A przecież wcinał ile tylko chciał, bo sucha karma zawsze w miskach jest. Fakt, że nie zawsze wbijał się do miski pierwszy, ale najeśc się najadał... I apetyt miał zawsze, czy to suche..czy mięsko,czy pucha. Mięsem objadał się do tego stopnia, że w pewnym momencie je kradł, siedział na nim i tylko warczał na pozostałe koty. Ale nie jadł, bo juz miejca nie mial.

O stopniu dzikosci...uprzedzalam. Mały potrafił podejśc do mnie, nawet wejsc mi na kolana - za smakołykiem do jedzenia. W czasie jedzenia moglam go poglaskac, ale wiazalo sie to z warczeniem na ogol. Zlapanie w recznik wiazalo sie z masakrycznym stresem... kot latal pod sufit prawie, dlatego wybralam metodę "na jedzenie". Wolniejsza, ale powoli tez przynoszącą efekty. Chociaz pozniej znalazlam taki mega wielki, puchaty recznik i w ten juz sie spokojniej lapalo.
BlueBerry z fascynacją patrzyl na pozostale koty wlazace mi na glowe, mruczace i szczesliwe. Mysle, ze troche mu to do myslenia dawalo. A moje jakby sie uparly i zmowily, zeby mu udowodnic, ze Duży nie jest grozny - takiego pokazu milosci dawno mi sie sprawialy, jak w ostatnich dniach.
Zastanawiam sie ciagle nad tym jego stanem. Jadl normalnie...wrecz nawet bardzo duzo. A za kazdym razem na jedzenie wrecz sie rzucal, jakby nie jadl tydzien... Moje łakomce to przy nim oaza spokoju. Ale odrobaczony był pierwszego dnia... Zreszta brzuszka wzdetego tez nie mial.
Najczesciej jadl u mnie serca drobiowe i Purinę Cat Chow. Przewinelo sie kilka tanich puszek, ale nie jako podstawa tylko dodatek do posilku...
Moze to stres? Ale z kotami moimi - tzn z dwojka najmniejszych - bawil sie dosc duzo. No i zestresowany chybaby tak blisko mnie nie podchodzil? A na ogol jak siedzialam przy kompie, maly siadal jakies dwa metry ode mnie..i PATRZYL. Patrzyl..duzymi literami, caly byl "patrzeniem". Czasami gapil sie i miauczał...Ale jak na niego wtedy spoglądałam, to tylko cos prychal pod nosem i znowu PATRZYŁ. Przy karmieniu latał między nogami razem z resztą.

Moze po prostu u mnie mial za duzo kotow, za duzo sie dzialo. I mial za duzo kryjowek? A mnie po kilkanascie godzin dziennie nie bylo na ogol.. No sama nie wiem :(

A przeciez Zając moja oswoila sie blyskawicznie...do stanu megamiziaka.

Ech mam nadzieje, ze teraz, gdy ma kogos, kto poswieci mu duzo uwagi...wszystko pojdzie szybko. Mam telefon do Iwony, wiec tez bede trzymac reke na pulsie...


Dziewczyny, jeśli chodzi o Ruska to ten typ chyba już tak ma ;) Oswaja się powolutku, prycha na nas i ucieka jak chcemy go złapać, a tylko jak ma chęć na mizianie, to się sam podstawia, a wtedy mruczy i przybiera takie pozy, że padamy ze śmiechu :) Ale generalnie koci katar wraca jak bumerang i strasznie mu śmierdzi z pyszczka :( Od piątku trzeci raz jest na antybiotyku :( Podawanie leku i kropel do oczu za każdym razem kończy się gryzieniem i drapaniem :/ Stąd imię idealnie do niego pasuje :) Aaaa i ciągle mało rośnie, mimo że stale siedzi przy misce. Waży zaledwie 1,90 kg. Przy Fazim wygląda jak jego synek ;) Zresztą moja 2,5 letnia bratanica, która była u nas w weekend stwierdziła, że to jest mama i synek ha ha ;)
A Chłopaki tłuką się non stop. Jak jeden śpi, to drugi go podgryza i nawzajem :) Ale uwielbiają się i jak dzisiaj przez przypadek zamknęliśmy Ruska w kanapie, to Fazi chodził i miauczał, bo nie mógł go znaleźć :) Zresztą Fazi cały czas wydaje dźwięki paszczą - takie pomruki, zduszone mrauknięcia itp. - Michał mówi, że Fazi skwierczy :lol: Ale oba są słodziaki na maksa. Załączam fotkę :)
Obrazek
Dziewczyny, a może spiszemy umowę na Ruska, bo zdaje się, że jednak u nas zostanie? :)

popsi

 
Posty: 7
Od: Śro wrz 28, 2011 18:57

Post » Nie paź 23, 2011 22:39 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Jeśli jesteście pewni... to jestem za :D
Dzięki za wieści, od kilku dni planowałam do Ciebie napisać, ale ciągle coś wypadało.

Ech maleńki ten Rusek..ale śliczny.
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon paź 24, 2011 7:18 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

popsi pisze: Ale oba są słodziaki na maksa. Załączam fotkę :)
Obrazek


;) o w morde jakie fajne, chyba im narkoze daliście, że tak pozują ;)

maryjane82

 
Posty: 216
Od: Nie paź 03, 2010 16:09
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 24, 2011 18:41 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

KaleidoStar pisze:Jeśli jesteście pewni... to jestem za :D

Aniu, jesteśmy pewni. Trochę mieliśmy wątpliwości, bo jednak dzikują strasznie, czasem o 4 rano, ale da się to przeżyć :) Może się umówimy w przyszłym tygodniu, bo w tym będzie słabo?
Iwona

popsi

 
Posty: 7
Od: Śro wrz 28, 2011 18:57

Post » Pon paź 24, 2011 18:50 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Ok, środę mam wolną całą... może być środa?
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon paź 24, 2011 18:56 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

KaleidoStar pisze:Ok, środę mam wolną całą... może być środa?

Może być. Zdzwonimy się jeszcze :)

popsi

 
Posty: 7
Od: Śro wrz 28, 2011 18:57

Post » Wto paź 25, 2011 7:03 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Mam kryzys ;/
Gina świeżo po sterylce zasikała mi wczoraj znowu kanapę...
Do tego doszedł piąty kot, który jest terrorystą i znowu w domu słychać tylko syki i prychy.
W dodatku Sajguś ma grzyba ;/

[EDIT] No i zapomniałam napisać, że grzyba również mam ja ;( na ręce mi wysokczył.
Ostatnio edytowano Wto paź 25, 2011 10:57 przez maryjane82, łącznie edytowano 1 raz

maryjane82

 
Posty: 216
Od: Nie paź 03, 2010 16:09
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 25, 2011 9:21 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Kurna sezon na grzyba... Tolek ma... Uzi miał, ale mało i zeszło po smarowaniu clotrimazolem, Tolek teraz imaverol...
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto paź 25, 2011 9:37 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

maryjane82 pisze:Sprawozdanie ze stanu Edwarda (bo tak go od dziś będę nazywać):
Edward ma się coraz lepiej. Futro mu odrasta, wygląda teraz nie jak typowy czarno-biały pingwin, tylko jak szaro-biały pingwin ;)
Dalej ma mnóstwo syfu w sierści, ale kąpany nie będzie. Wg weterynarza jest to zbyt stresujące dla kota i grozi zapaleniem płuc.
Edek za to je za trzech, robi ładne kupy i pcha się na ręce. Będzie bardzo wdzięcznym kotem!
Specjalnie na prośbę Mamrot mam historię leczenia:
Advocate
Ketokonazol
Allopevac (szczepionka, będzie powtórzona)
Convenia
Kerabol
Lisine

Kot nie będzie smarowany lamisilatem ani immaverolem, bo grzyba ma na całym ciele. Wysmarowanie go grozi zapaleniem płuc oraz zatruciem.
Tyle się dowiedziałam. Niestety nadal nie wiem, kiedy Edward przestanie zarażać ;/

allopevac to szczepionka dla lisów z tego co wiem... a biocan dla kotów i psów: http://www2.biofaktor.pl/?go=produkt&id=213
na co convenia? to antybiotyk o 2 tygodniowym dzialaniu... a zarażac bedzie dopóki go nie wykapiesz, to jakaś ściema i straszenie kapielą... przesada. jeśli kapiel jest lecznicza i konieczna to trwa krótko jest ciepła i nie będzie zagrożeniem dla kota przeprowadzona odpowiednio. straszenie zapaleniem płuc to już mega przesada, kota sie dobrze suszy i trzyma w ciepłym po koniecznej kąpieli. Martwie się... dużo maszkotów i obowiązków w domu... czy Edi ma jeszce szanse na dom u Ciebie?... ja w niedziele znalazłam zaropiałą wychudzoną kotkę, jest w łazience... tym sposobem moje ciche pomysły na wzięcie Ediego padły...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto paź 25, 2011 10:03 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

Mamrot, nie martw się, Edward do mnie trafi, w najgorszym razie dostanie łazienkę na izolatkę.
Co do leczenia przez weterynarza, nie wypowiadam się, ufam, że leczy go najlepiej jak można.
Zresztą efekty już widać, sierść odrasta.

maryjane82

 
Posty: 216
Od: Nie paź 03, 2010 16:09
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 25, 2011 11:41 Re: PKDT - DT u maryjane82 - moje i nie moje sierściuchy ;)

maryjane82 pisze:Mam kryzys ;/
Gina świeżo po sterylce zasikała mi wczoraj znowu kanapę...
Do tego doszedł piąty kot, który jest terrorystą i znowu w domu słychać tylko syki i prychy.
W dodatku Sajguś ma grzyba ;/

[EDIT] No i zapomniałam napisać, że grzyba również mam ja ;( na ręce mi wysokczył.


Faktycznie nieciekawie :x
Jeśli u Giny to na tle hormonalnym to hormony się wyciszają jakiś czas, nie tak od razu, jeśli nie to może mocz zbadać - moze jednak jakaś infekcja pęcherza...
Trzymaj się.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości