
Witam Cię wojtunio

witam Was wszystkich.
Tak, Bryzunia ma maleńki zapas tego, co jej najbardziej smakuje. Na około 10 dni ma.
Bryza miała ciężką noc - nie będę oszukiwać. W nocy sporo razy wymiotowała - prawdopodobnie efekt metabolizowania się anestetyków. Spała, zrobiła kilka siku, ale sporo razy nią wstrząsnęło.
Nad ranem było już dobrze, ale w ciągu dnia nie dostała wiele do jedzenia. Kroplówka nad ranem i do popołudnia nic.
PO wizycie u lekarza i wyciągnięciu wenflonu, po późniejszym powrocie do domu, Bryza dzielnie zjadła swoją hepatic z puszeczce i poszła spać. Biedna miała sporo przeżyć naraz..
Odpoczywa, ma się dobrze, wszystko w normie.
Drugi kotek, ten po wypadku... niestety w nocy umarł. Robiłam co mogłam, nie czuł bólu (dostawał tramal), ale jego organizm się poddał.
Niestety.

Szczęśliwie panie, które go przyniosły do lecznicy, pomimo licznych pretensji, zapłaciły jak obiecały za koszty ratowania jego życia. Wiedziały, że się nim zaopiekowałam, przynajmniej nie umarł osamotniony, nie zamarzł na ulicy w bólu..
Odniosłam jego ciałko do gabinetu, lekarki już się nim zajęły.

Czas odpocząć, w tę noc trzeba już spać.
wojtunio pisze:witam się u Bryzuni, za jej szybki powrót do zdrówka trzymam,
iwoniad serducho masz ogromne - i ten kotek po wypadku u Ciebie