Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Pani Tatiano,
byłyśmy z mamą w odwiedzinach u Piotra. Kociak jest dość duży i energiczny i potrzebuje więcej przestrzeni niż możemy mu dać. Julka, którą wzięłyśmy ze schroniska jest taka drobniutka i delikatna. Poprostu nie widzimy ich razem. Przykro nam, bo szkoda kociaka, ale wiemy, że to by się nie udało. Przez 15 lat miałyśmy bardzo absorbującego kota i wiemy co to znaczy wszędobylski kot. Jula jest inna, śmiejemy się, że jest wynagrodzeniem, za te wariackie lata z Bajerem. Ona tak delikatna, potrzebuje też w miarę spokojnego towarzysza. Jesteśmy zakochani w Jej delikatności, bo wcześniej aż takich spokojnych kotów nie znaliśmy.
Zobowiązałyśmy się pomóc w szukaniu domu dla kotka z Bałut. Chciałam pokryć koszty kastracji, ale Piotr się nie zgodził. Narazie zostawiłam kontenerek, który przyda się przy wizycie u weterynarza. Zrobimy też kotkowi nowe zdjęcia i pozamieszczam ogłoszenia na allegro i w gratce, może Pani będzie mogła zamieścić ogłoszenie na stronie schroniska? W końcu znalazłam już kilku kotom domy (nie pamiętam, czy o tym wspominałam). Postaram się i tym razem zrobić co w mojej mocy. Na pewno będzie łatwiej jak już będzie wykastrowany. Z pewnością będziemy trzymać rękę na pulsie i nie zostawimy Piotra z kotem bez pomocy.
A z Piotrem jesteśmy w kontakcie.
Marta
mgska pisze:Tutaj Marta! Proszę nie oceniajcie mnie źle. Przepraszam, ze zawiodłam Wasze oczekiwania, ale wiem, że ten kotek by sie u nas nie sprawdził. Zwłaszcza z tą nadzwyczaj spokojną Julką. Według mnie kotek potrzebuje duzo przestrzeni, jest energiczny i silny, to taki koci dominator - potrzebowałby domu z ogródkiem i najlepiej towarzysza podobnych rozmiarów, a nie filigranową Julkę, którą by zamęczył. Tak więc, nie jest to taka moja fanaberia, tylko przemyślana decyzja. Nie chciałabym skrzywdzić ani Jego, ani Julki. Naprawde miałam stycznośc z róznymi kotami. To nie jest tak, ze Bajer był moim jedynym kotem. Mam jeszcze dwa koty za miastem (gdzie pomieszkuję) Ryśka ze schroniska i Kitę - bide spod bloku i całe stado wsiowych kotów. kiedyś były jeszcze koty piwniczne. Przygód z kotami było wiele, choć na pewno nie tak wiele jak Waszych. Poczytałam troszkę tutejszych postów i naprawdę szanuję to co robicie.
Zobowiązałam sie pomóc kotkowi na ile mogę i też będe szukała dla niego domu.
Pozdrawiam i mam nadzieję że mnie rozumiecie
magdaradek pisze:Wierzę, że szybko znajdzie się dla koteczka domek. Szkoda, że musi tak siedzieć sam. Dlatego tak szaleje pewnie jak ktoś do niego przyjdzie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości