Mój Mieczysław sikał przez 3-4 dni przed kastracją (wcześniej zawodził z tydzień ale sikał na 3-4 dni przed terminem odjajczenia) a potem znów chodził w miejsce znaczenia i zawodził ale już ani razu nie siknął.
Za to moja kotka przed sterylką wyła jak opętana i ganiała za swoim narzeczonym

czyli bratem mojego TŻ-ta (myślałam że zdechnę jak przed nią uciekał

) ale nigdzie nie siknęła, za to 3 dni po sterylce prysnęła moczem na pionowo, na zewnętrzną ścianę kuwety. Byłam w szoku. No ale to był jednorazowy wyczyn i się więcej nie powtórzył.
Ogólnie to zależy od poziomu hormonów w organizmie - jak długo się utrzymują po odjajczeniu. U kocura pewnie kilka dni może być, za to u kotki to trochę bardziej skomplikowane, bo jeśli nie ma pełnej sterylki, to komórki macicy mogą się przekształcić i przejąć funkcję jajników w wytwarzaniu hormonów - to się jakoś specjalnie nazywa (utajony jajnik - kiedy komórki nabłonka macicy przekształcają się w takie podobne do jajnikowych, czy jakoś tak). I wtedy kotka może mieć cały czas rujkę, choć komórek jajowych nie produkuje.
Też może być nadczynność chyba grasicy (nie jestem pewna czy dokładnie ten gruczoł), która przejmuje produkcję hormonów wcześniej produkowanych przez jajniki - wtedy tez może być ruja.