Kleo - kto pokocha? Piękna pingwinka w DT :) SZUKAMY DOMU!!!

Ostatnie zdjęcie - świetne

"co wy mi tu dajecie do przekąszenia...gdyby to przynajmniej była marycha"

Kota prześliczna!
A zdjęcie ze "skrętem" może się stać kultowe

.
(Tylko to trochę dziwne, bo sądząc po paskach na łapkach, to jest to dresiareczka :ryk:

).

VVu pisze:A zdjęcie ze "skrętem" może się stać kultowe .

O, bardzo bym chciała :!:

Z tą dresiareczką - to coś jest na rzeczy. Ozzy od wczoraj chodzi z rozbitym nosem

Przed pojawieniem się Kleo, to się nie zdarzało :roll:

Fotka ze skrętem super, ale uważaj, by się kicia czymś nie struła, jak taka ciekawska i wszystkiego próbuje...

śliczna jest :1luvu:

Megana pisze: by się kicia czymś nie struła, jak taka ciekawska i wszystkiego próbuje...

To cynie

- nie są niebezpieczne, a przynajmniej nie ma ich na liście, na której sobie sprawdzam roślinki, jeśli w ich opisie nie ma informacji, że są trujące. Na liściach mają za to kłujący meszek

A w domu mamy tylko kaktusy

Poza tym Kleo już dobrze je, ale cały czas jest jeszcze bardzo niepewna. Wybieramy się do weta na szczepienie. Chyba powinnam najpierw pojechać po środki na odrobaczanie :?:

Czy jest może pasta na odrobaczanie dla kotów ? Swoim z wielkimi bólem daję tabletki, ale z Kleosią nie wiem czy mi się uda ...

Są pasty

ale nie pamiętam jak się nazywa ta lepsza

bo ta "dla kociąt" to Vethmint, ale ona słabiutka... dla Kleo się nie nadaje

*anika* pisze:Są pasty

To super ! Zapytamy - mam nadzieję, że nasz wet będzie ją miał. W innej lecznicy, z której korzystaliśmy uparcie dawali nam tabletki ...

I jeszcze PS

Dziś rano patrzę - Drako leży i łypie ... na Kleosię, która stoi naprzeciwko niego

, a w bezpiecznej odległości. Ozzy - trochę z boczku obserwuje. Drakuś zmęczony po spacerze, więc wstawać mu się nie chciało - tylko huknął, jak tylko on potrafi, że słychać go na drugim końcu wsi :roll:

Koty zostały dosłownie zdmuchnięte - jak ten domek świnek z bajki. No, myślę sobie, Kleosia jak nic, zaszyje się za kartonami ... A tu nie - wprawdzie pędząc wpadła w ledwo kontrolowany poślizg, ale nie schowała się, tylko ze schodów wyglądała co Drakuś dalej zrobi

I jeszcze mam pytanie - jak głaszczę Kleosią, po chwili irytuje ją to i rzuca się z pazurkami. Czy to dlatego, że jest jeszcze rozdrażniona nową sytuacją :?:

Nie wszystkie koty są miziaste i ja osobiście uważam, że na szczęście. Piątki kotów na kolanach przy kompie bym nie zniosła!

Mieliśmy kiedyś kota, który dawał się głaskać wyłącznie przez pierwsze 30 sekund po naszym wejściu do domu. Potem won z łapami, człowieku...
Ale u Kleo oczywiście to może być na razie stres.

Megana - dzięki :!:

Strasznie się dziś martwię, bo Ozzi rano wyszedł i nie wrócił. Trochę się obawiam, że może nas porzucić. Bo to kot sąsiada, który zamieszkał u nas - sąsiad się wyprowadził, a kot wrócił na "stare śmieci" i pozostał.

Ile jest prawdy w takiej legendzie, że jak pojawia się nowy kot, rezydent może porzucić dom :?:

nie panikuj,spokojnie,Ozzi wróci.

czy to kastrat?
jeśli tak to nawet daleko nie odszedł

może chce trochę odpocząć i pokazać że jest obrażony ale przeciez nie jest głupi i wie że nigdzie mu lepiej nie będzie-na pewno wróci.
możesz oczywiście obejść okolicę wołając go miłym i delikatnym głosem-jak nie znajdziesz żadnych niepokojących śladów to znaczy że jest dobrze i trzeba czekać..od rana to wcale jeszcze nie tak długo..
chociaż ja sama oczywiście też zawsze panikuję.

smarti pisze:czy to kastrat?
jeśli tak to nawet daleko nie odszedł.

Tak Ozzi jest wykastrowany. Ale, w sierpniu nasz wykastrowany, dwuletni kocurek wyszedł i nie wrócił do dziś. Zwłok nie znaleźliśmy, więc czekamy. Od pojawienia się u nas Ozziego do zginięcia Hakimka minęło jakieś pół roku... Dobrze się dogadywali - to znaczy Ozzi pozwalał się okładać po głowie :roll:

- ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że to nasza wina, bo Ozzi zamieszkał z nami. I teraz kolejny uciekinier...

Mam tylko nadzieję, polazł do sąsiada, uśpił czujność kocura, który tam mieszka i śpi wredniak na poddaszu ...

Nemi pisze:jak głaszczę Kleosią, po chwili irytuje ją to i rzuca się z pazurkami. Czy to dlatego, że jest jeszcze rozdrażniona nową sytuacją

Zdaniem jej poprzedniej właścicielki ona "tak ma". Jak przyszłam zrobić zdjęcia Kleo, po pewnym czasie też się w ten sposób odwinęła

Najlepszy sposób to regularne podcinanie pazurków

Przynajmniej jak walnie łapą, to nie zaboli

*anika* pisze:Zdaniem jej poprzedniej właścicielki ona "tak ma".

Znalazłam koci poradnik i zaraz mam nadzieję coś poczytać. Trochę stary jest, z 1996 roku, ale może całkiem się nie przeterminował.

Najważniejsze, że Kleosia je z apetytem ! Najchętniej siedzi na lodówce. Wstawiłam jej tam koci domek, w którym sobie przysypia

Ozzy się znalazł. Czekał biedak na progu :roll:

Kleo - kto pokocha? Piękna pingwinka w DT :) SZUKAMY DOMU!!!

Kto przegląda forum