Neigh pisze:Odpadam w takich akcjach niestety i to mówię jasno i wyraźnie. Kiedyś byłam z takich zachęcających.......ale życie mnie nauczyło że nie warto. Staram się być miła, ale jestem konkretna i co tu kryć wymagająca.
Nie obiecuję cudów.......
Wiesz komuś kto sie przygotowuje do kota - tłumaczę grzecznie i konkretnie co po co na co i dlaczego.
Kogoś kto kota posiada pytam o : np. posiadanie transportera i nie ukrywam zdziwienia jak nie wie co to jest.....
Podobnie z oknami - jak ktoś mnie przekonuje ze są wysoko albo mają zagrodzoną balustradkę.....
'
Wiesz otwartym tekstem moze nie mam na koncie setek adopcji ..........ale W KAŻDYM przypadku jestem pewna że kot będzie szcześliwy i bezpieczny - inaczej po prostu nie oddaję.
Nie jestem typem upychacza......i chyba nie wierzę w te "zakochane". Ileż bylo takich właśnie piejących.....a potem jak się pokazały problemy...WON.
Kiedyś był taki psiak - pojawiła sie na wątku dziewczyna - jak ona go kochała.......zdjęcie nosiła w portfelu matko i córko co się działo......
Pojechał. Po tygodniu u niej dostał ataku padaczki - psa jeszcze w aurze padaczkowej wywiozła ( zapomniała po drodze zachaczyć o weta ) ponad 300 km do hotelu w którym mieszkał. Parę takich akcji......i sie wyleczyłam z zakochiwania ludzi.
Przepraszam, ale na to u mnie liczyć nie można.
Widzę, ze kompletnie mnie nie zrozumiałaś.
Czyżbyś uważała, ze ja jestem typem upychacza??
Od wielu lat znajduje domy kotom i jestem z nich zadowolona. Jestem uprzejma, życzliwa i jeżeli widzę, ze osoba chciałaby a nie potrafi, to zapraszam do siebie i gadamy. Nie uważam się za wciskaczkę kotów.
Natomiast mam swoje zdanie na temat "starych kociar z miau" które każdego spoza forum, traktują niemal jak kociego wroga.
Co innego uprzejmy, zachęcający głos odbierający telefon, a co innego ciągłe pretensje i uwagi - bo ktoś nie wie co to transporter.
Czyzbyś urodziła się z informacją na temat transportera??
Dobrze jest pamiętać, ze kotów jest na pęczki. Dobrych domów mniej. A uprzejmość nie oznacza nic innego poza uprzejmością.
Z mojej strony tyle.
A co do Twojej pewności, ze kot będzie szczęśliwy - życzę Ci, zebyś się nigdy nie przekonała, ze Twoje przekonanie, to tylko Twoje przekonanie.
Wystawiłam alegratkę.