Straszna "bryndza" jeżeli chodzi o adopcje.Muszą kiedyś ruszyć,prawda? Kciuki za to. Sama mam do wyadoptowania parę kotów,ciężko jest.Ten rudasek jakoś szczególnie mnie chwycił za serce,bardzo mu kibicuję,tym dwóm tri również (tylko co im z tego? )
u Rudego bez zmian. Wciąż u nas. Chociaż zaineteresował się nim pewien domek, ale ja mam tyle wątpliwości czy on się odnajdzie w całkiem niewychodzącym domu? nawet jeśli - w takim wypadku okna muszą być zabezpieczone.