Kić jest czarny, foty dodam jutroWczoraj moja koleżanka przy ruchliwej drodze zauważyła kilka małych kotków. Mówi, że zmieszczą się na dłoni nie wiadomo czy same jedzą i że chyba ktoś je wyrzucił

Byłam w pracy. Mówię do niej: "Złap mi te kotki" Nie...

Łapię za telefon i po pół godzinie poszedł ktoś inny. Kotków brak... Byłam po pracy, po obiedzie, wieczorem - kotków brak. Pytam okolicznych ludzi: Macie małe kotki? Nie mają. Ludzie im podrzucają...
Obok działki, cmentarz. pola i chaszcze - nie było możliwości aby je znaleźć. Zostawiłam numer telefonu i Pani zadzwoniła dzisiaj.
Jest!!! Ale tylko jeden... i nadzieja, że reszta też się odnajdzie.
I w ten sposób trafił do mnie mały czarny kociak nieznanej płci. Po wstępnych oględzinach u wet: początki kociego kataru.
Ma ok miesiąca i nie umie za dobrze jeść. Po kuracji i szczepieniach będzie do wzięcia (ja mam 2 koty i więcej nie wchodzi w grę). Nie wiem jak z kuwetką bo mam go od kilku godzin ale sprawdzę.
Kotek do odebranie dopiero jak wyzdrowieje oczywiście i będzie na tyle samodzielny, że będzie nadawał się do adopcji.
Mogę zapewnić transport na trasie Głogów-Wrocław i w promieniu 50 do 100 km od Głogowa. Jeśli miałoby być dalej to trzeba pomyśleć chwilę.