Byłam.
Mundek znosi inhalki dzielnie. Aby nie drażnić go parą przytykam otwory z maski i delikatnie odmuchuję mu pyszczek. Pobyłam po inhalce z nim jeszcze pół godziny. Wypływała po tym zabiegu lepka, lecz jednak mocno płynna i szybko zasychająca wydzielina (może dlatego lepka??). Starałam się ją usywać gazikami nasączonymi Aqwą. Śluzówka przy nosie obrzęknięta, tkliwa, łatwo ulegająca pękaniu (stąd moja gaza z Aqwą).
Mudnek po zabiegu okresowo mocno "furczący", podobnie jak u mnie w domu. Nie rozumiem tego. Oddech raz normalny, raz takie rzężenie

Przy wadzie budowy anatomicznej miałby tak cały czas, czyż nie??
Apetyt u Mundka jest dobry. Chętnie wygrzewa się na parapecie. Gdy ma okazję i chętne do tego koty, ładnie się bawi. Bardzo przytulaśny i kochany kociamber
