bo tytuł jakiś depresyjnie wpływający i odstraszający nieco , a moze tak koty wyjatkowe, bo takimi są przecież ? z doswiadczenia wiem,że koty po przejściach, niepełnosprawne sa bardziej tolerancyjne dla towarzyszy , mniej w nich egoizmu, a z człowiekiem tworza więź niezwykłą, ja takie niewybrakowane jakos nie bardzo chętnie ... no bo co w nich ciekawego jest? - takie dorodne, zdrowe, ładne, cacane,jak katalogowe modelki, czyli mało do zycia łeee.....ale moze ja jakąs nienormalna jestem
Jej:( Właśnie zobaczyłam co się stało:( Biedna Trapcia [*] Jak wczoraj byłam w schronisku zapomniałam zapytać co z nią... Jak przedostatnio byłam to miała bidulka straszną gorączkę:( Maleńka...
A tak poza tematem o Traperce: Jednego kociaka od was wyadoptowałam, dziś drugiemu wystawiam ogłoszenia:) Oby się szybko znalazł dom, to pojadę po następnego. A jak tam małe czarnulki? Te do mamki podrzucone, trzymają się jakoś?
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."
kordonia pisze:Ojej, nic nie wiem o nich. Co to były za maleństwa? bardzo malutkie? miały już otworzone oczka w momencie dostawiania do mamki?
chyba 6 ich było, one wszystkie są całe czarne, jak małe diabełki:) sa już większe, pani weterynarz mówila że już RC Babycat pochrupują, ale schronisko to nie jest dobre miejsce dla takich glutków:(
Ja wzięłam Tigera na tymczas teraz, prędzej mialam małego Kacpra z bielmem na 1 oku... Tigo juz ma ogłoszenia porobione, Kacper juz w nowym domu... Jedną czarna biedę mogę jeszcze wziąć do siebie, mąż się zgodził na 2 tymczasa, ale nie mam jak po niego jechać... A pociągiem nie chcę go tyłuc taki kawal... Takie małe, bez szczepien i w ogóle...
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."
one nie są aż takie małe,chyba 4-5 tyg, ale jeszcze mamke cycają... one chyba od wczoraj są dopiero w schronisku, ale tez nie jestem do końca zorientowana...
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."
Przechodziłam dziś obok domu Żagielka. nie wiedziałam dokladnie, w którym mieszka, nie myślałam o tym. W pewnym momenice spojrzałam w górę, a tam w oknie na parapecie, między kwiatuszkami siedział sobie Żagielek, śliniąc łapki i spoglądając na świat