to mój wpisa z wczoraj...zawiesił mi sie komp i nie dałam rady tego wklepac...

iałam z Ola na pw..przyszedł czas na prawde w sprawie Temida...
-sra wszedzie, do kuwety zaglada rzadko
-jest agresywny przed dziwnymi atakami..padaczki...znaczy to,ze jednak cos sie działo....cos na co wpływau nie mam...
-jest nadal nieszczepiony...w moim domu jest 3 białaczkowe-musimy...ale był za słaby,zeby to zrobic wczesniej...Teraz musze podjac decyzje co dalej:
albo ktos go adoptuje ode mnie i bedzie za nim podazał i ryczal w nocy jak mu krew sika podczas ataku padaczki...
-albo go uspimy.....sa zalecenia i prosby lekarzy...
albo bedzie biegał w kagańcu po domu i w pampersach...
albo go zaszczepie i nie wiadomo , czy przezyje....
albo sama pierdykne w kalendarz...
ale...jak mnie pogryzł byłam wsciekła...
jak moje małe dziecko kolejny raz w gównie sie babrze(minuta osiem jak wali....)mój maz to juz do mie nie gada tylko mówi ,ze sam na mnie straz nasle, bo on powinien byc uspieony...ale patrzy tymi oczami-bezoczami...
TO ZDAJE SOBIE SPRAWE Z TEGO ,ZE GO STRASZNIE MI SZKODA...,ze go wziełam, ze on "specjałejk jest'
A jak za chwile mu przechodzi ten atak strasznej agresji to biegnie do mnie jak na skrzydach i mruczy bieduleczek kochany...
Poradxcie kochane kobiety co mam zrobic..
Pracowalam z ludxmi w hospicjium , którzy umierali i błagali o pomoc w "zabiciu'ich...To był koszmar...Teraz stoje tu i nie wiem...nic..choc zastrzyk bylby wybawieniem i dla Temida i dla mnie...
Na inny DT go ne oddam...I tu tez powiem..dla mnie jako dla matki adopcyjnej oddanie Temisia gdzies nie wiadomo gdzie to jakbym czesc siebie oddała...
Poradxcie mi kochane co robic..ja go kocham tego zasrańca, ale siły mało mi juz zostało...
Dla mnie teraz ogłoszenia sa "pod obstrzalem'=prosze sie cofnac do ogłoszeń Temisia......