Feliks to boski kot, mówię to dla pewności
Załatwia się już do jednej kuwety, ma 100% celności. Zależało mi na tym żeby nie chodził w dwa różne miejsca, bo przyszły właściciel niekoniecznie mógłby życzyć sobie takiego rozwiązania.
Śpi w 'wyznaczonych' miejscach. Babcia wymościła mu posłanko obok swojego łóżka, bo powiedziała, że Felek jest ciężki i nie może w nocy wyciągnąć spod niego kołdry

, a co na to Felek? Oczywiście grzecznie chodzi spać tam, gdzie mu każą
Jest tak mądry, że aż nie chce mi się wierzyć. Przedwczoraj babcia poważnie zaspała - do 9, a trzeba dodać, że jedzą śniadanie razem o 8. Więc Felek przed 9 zaczął babcię delikatnie budzić - klepać łapką (bez pazurów rzecz jasna) rękę babci. Ona natomiast z całą pewnością twierdzi, że sprawdzał czy wszystko z nią w porządku i czy nic się nie stało...
Uszka piękne więc darowałam mu dziś czyszczenie.
Został drugi raz odrobaczony, CestalCat na 4 kg kota.



Ja natomiast miałam dzisiaj sądny dzień. Kiedy poszłam do lecznicy po tabletkę dla Felka okazało się, że na miejscu jest mała kicia z tozowskiej interwencji, ponoć jacyś gówniarze usiłowali ją powiesić, dzień wcześniej niestety udało im się to zrobić z jakimś psiakiem...

W lecznicy jest stosunkowo zimno dla maleństwa i wiadomo wirusy, bakterie, nikt nie przychodzi tam ze zdrowymi zwierzakami. No cóż wzięłam ją do siebie. Kiedy wracałyśmy mała potwornie się darła...a wraz z nią coś spod samochodu...To 'coś' to małe, bure kociątko, które za nic w świecie nie chciało wyjść, albo chociaż podsunąć się bliżej, żeby można było je capnąć ręką, ba! weszło gdzieś w samochód (?!) i ucichło. Cicianie na nic się zdało, kuszenie jedzeniem (bo przed pójściem do lecznicy byłam na zakupach) też nie. Pędem pognałam do domu, przez drogę rycząc mamie do słuchawki. Małą z lecznicy zostawiłyśmy w domu i poszłyśmy szukać następnego...i nic. Nie ma, nie odzywa się. Na szczęście dobiegło nas cichutkie pomiaukiwanie już spod innego samochodu, ale kota pod nim brak, znowu siedział gdzieś w nim. Obok auta stały miski - widocznie kociak mieszka tam już jakiś czas, a zdaniem ludzi to dla niego odpowiednie miejsce...W nocy idziemy z mamą łapać małego, może się uda, oby
A to mała Bezka, ma koło 4-5 tygodni, jet już odpchlona i delikatnie odrobaczona:
