Ortopeda wczoraj zażyczył sobie środek mój obejrzeć. Nie naocznie i palpacyjnie

tylko rtg. No trudno. Polazłam ci ja sobie prześwietlonko zrobić. Człowieków od cholery stoi i czeka. Wróżnym stopniu uszkodzeń ciała. Wąsko tam, zaraz przy wejściu więc i ludzi sporo się kręci.A my wlepiamy gały w kolorach różnych w numerki czekając w starterach na bieg ku drzwiom. By wyrobić się przed wygaśnięciem bo następny talonik trza z machiny wyciągać. Trza znów czekać i znów startery grzać. A czas leci.Swoją droga mam zawsze za słabe macanie przy tej czynności.
Dotarłam ja przed drzwi dzierżąc swój talonik. Nawet numer miałam bliski. Na przeciwko wrót upragnionych stoi wyro leżankowe. Ruszyłam w jego kierunku by tyłek na nie wciągnąć. Ale facet co go dwie laski

prowadziły już je zablokował .Całą szerokość zajął . Miał pojemności ponad stówkę kiloramków + obwodu też tyle + lasencje więc moja doopka legła na rogu. Delikatnie siem wczołgałam ale wyro i tak drgnęło. Facet odwrócił się i zmierzył mnie wzrokiem pełnym wyrzutów.
No co? zadaję inteligentne pytanie .
Aż łóżko siadło jak pani siadła sto kilo gada. Zrobiłam słodkie oczki
co pan gada ,mała jestem .
Mała ale swoja wagę ma! .
Myślał pan ,że trzęsienie ziemi nas nawiedziło .
Ano Tu nie zdierżyłam oburzona wysepleniłam
winno się gadać ,że jako piórko jestem co muska ziemię do kobiet a nie mi od trzęsień się wyzywa Ano niech będzie,że jak piórko tylko konkretne I tak czas sobie umilaliśmy potem gadając jak brzucha stracić , co komu dolega i jakie mamy doświadczenia z tutejszymi lekarzami i sytuacjami. Ale to trzęsienie wywołało wstrząs w mej duszy.

A jego żona miała buty co ja chciałam sobie zakupić .Tylko obcasy miały a ja nie mogę tuptać na wysokościach.
