Pojęcia nie mam, Kasiu.Poprzednio nie miał obroży, wczoraj go widziałam z daleka, ale obrożę i to taką szeroką jak poprzednio miał na pewno.To jest pies zupełnie nie dziki, posłuszny bardzo i grzeczny.Przeraża mnie to, że jest ich już więcej i że sunia na pewno urodzi szczenięta

Poprzednio miała siedem, w jakiejś jamie je urodziła.Dwa ludzie zabrali, ale reszta...

Nie chcę też, aby były głodne, bo wtedy będą polować i być może będą niebezpieczne dla ludzi i marnie skończą.Sunia jest mała, ale pozostałe cztery to duże psy.Nie stać mnie na jedzenie dla nich.Daję im chleb ze smalcem, czasem ugotowane korpusy drobiowe, dzisiaj wymieszałam makaron z puszką Butcher`s dla psów.Mam jeszcze suchą karmę od sroka7, bardzo dobrą, ale oszczędzam na mrozy, bo wtedy już tylko to się nada.Nie dam rady też na piechotę nosić tyle jedzenia, nawet gdybym miała pieniądze lub karmę, nie uniosę po prostu.Bagażnik roweru też ma ograniczoną pojemność.
Koty boją się psów, słyszą je z daleka.Dzisiaj też kilka ujadało, na terenie huty jest ich sporo, nie widzę ich, ale słyszę.Dzisiaj Rysio siedział u strażaków, bał się podejść, ale głód zwyciężył.Czarnuszki łażą po siatce, dwa siedzą na dachu banku, tam są bezpieczne.
Rysio

Nie było Sowy, Kleksa i dwóch czarnuszków.Koty wymieniają się jakoś, denerwuje mnie to, bo nie mam gdzie im zostawić jedzenia.Jak sroki nie zjedzą to psy.Teraz jest ciepło, siedzę tam długo i pilnuję, ale ileż można? Kilka godzin?