jo.anna pisze:Szalony Kot pisze:Mi się wydaje, że klapka dobra rzecz - kot dostanie lekko po pupie i przesunie się ten kawałek...
znaczy drzwiczki masz na myśli ?
nie wiem czy one coś dadzą, bo ona sika już jak przednie łapki ma w kuwecie a tylne próbuje "zapakować "
Nie, nie jest dobra.
Kiedy nastały u nas persy (konkretnie Fiona) Felek miał krytą kuwetę z drzwiczkami.
Fiona weszła do kuwety.
Zrobiła swoje .
I -została.
Z pół godziny kota nie było, więc wszczęliśmy poszukiwania.
Odnaleziono siedzącą w kuwecie z miną bardzo wku***
Księżniczka z Księżniczkowa nie umiała znaleźć drzwiczek...albo ich "obsłużyć".
Po wyjęciu drzwiczek korzysta z krytej kuwety bezproblemowo.
Ta sama historia powtórzyła się z Amelką , której kupiliśmy osobną kuwetę i zostawiliśmy drzwiczki. Miała być tylko amelkowa, bo Fio prześladowała Małą i uznaliśmy , że nie pozwala jej korzystać z kuwety bezstresowo i stąd siczki poza miejscem przeznaczenia.
Amka wsadzona do kuwety grzecznie się wysiusiała i usiadła czekając ,aż jej otworzą.
Po wyjęciu drzwiczek nie było problemów:)
Z Leosiem nie próbowaliśmy tej sztuczki...bo...jakby to powiedzieć...na Leosia wystarczy spojrzeć, a już wiadomo , że po założeniu drzwiczek będzie płacz.
Leoś bowiem jest osiołkiem.
Z persami drzwiczki się według mnie
nje udajom.
No i wiecie- Melon musi raz po raz sprawdzić co
słychać w kociej kuwecie a drzwiczki byłby duuużym utrudnieniem...
