Czy mały ma jakis problem?
Dom zakocony?
Juliana rezydent przyjął ciepło, dom okazał się wyrozumiały i myślę, że jest szczęśliwy.
Ale bywa różnie i to zazwyczaj zależy od atmosfery w domu.
Od ludzi.
Wydaje mi się, z doświadczenia, że wystarczy jak opowiesz im o kocie i o socjalizacji kota, która może kilka dni potrwać. Że musi mieć zapoznanie z kuwetą ( na początku musi być gdzieś niedaleko) i że potrzebuje ciepła i wyrozumiałości. Nie powinien w domu zostawac sam - przynajmniej przez dzień, dwa.
Jedzenie powinno być takie jak ma w DT przez jakiś czas, żwirek podobnie.
Wystarczy jak powiesz im, że jeżeli pojawią się jakiekolwiek pytania, mogą dzwonić.
Oni zobowiązują się do opieki nad kotem, a kot nie jest przedmiotem, tylko żywą istotą - potrzebuje czasu. Nie ma być miłą zabawką która nie sprawia problemów.
Okres próbny dla mnie brzmi dziwnie.
Muszą wiedzieć, że zawsze kot może wrócić, ale ja zawsze mówię, żeby
najpierw się zastanowili, bo dla kota przede wszystkim, a nie dla nich, taka przeprowadzka do nowego domu jest stresem. A jak już się zdecydują niech zrobią wszystko żeby kotu było dobrze, żeby miał co najmniej 2 tygodnie na oswojenie się z nową sytuacją.
Nie ma reguły turkusowa. Ale trzeba spróbowac ufac ludziom.
( jak mówi mama maueczarne

)
Mój Władek u mnie był kotem idealnym - poszedł do znanego mi domu - miał do zaleczenia świerzba - czyszczenie uszu.
U nich zaczął lać na łóżko. W końcu poszukali mu domu w swojej rodzinie i tam kot zachowuje się tak jak u mnie.
Bączek był zupełnie dzikim kotem który kiedy jechał do nowego domu po 2 miesiącach u mnie, był bojaźliwy i zestresowany i ... w nowym domu natychmiast się oswoił z sytuacją - pani była nim zachwycona.
Trzymaj się

A Eliwisek jest śliczny!