» Wto sty 26, 2010 17:25
Re: *LT* MAMY TRANSPORT DLA SAM. Pojedzie z Panią doktor I.
A wiecie , że Vincent też nie zapadł w sen zimowy... rano wstaje jak jeszcze ciemno... czasem godzina 5 lub 6 (nawet jesli to niedziela!) i rusza na budzenie. Pysk, znaczy się twarz oraz uszy, mam wylizane jego jęzorem ( no to tyle, że myć sie przynajmniej nie musze;) bo przyjemność wielka to dla mnie nie jest, zbyt chropowaty ten jego jęzorek;) Wydeptana jestem, zwłaszcza na brzuchu, to i gimnastyki robić nie potrzebuje. A ile mruczenia, mrauczenia i innych przymilnych dźwięków sie nasłucham przy tym... Ogonić sie od niego nie można, bo za chwile wraca i to samo od początku. No nie da spać, choc ocząt otworzyć nie mogę ale musze jakoś wstać i dać mu miche z żarciem. Wtedy jest spokój, naje się i idzie sie drzemnąć.
Już wolałam jak kiedyś, budząc nas, podgryzał nasze pięty... nogi sie schowało pod kołdrę i spokój, a teraz twarzy sobie nie zakryje przecież...
Czy Wasze kociaste też Wam robią takie pobudki wczesne?
W dzień znów nie pośpi za długo, ciągnie go na dwór, na balkon... wrzeszczy i drapie w zaluzje. I nie przejmuje sie mrozem, choć łapki mu do podłogi przymarzają i śniegiem juz sie przestał bawić ale lubi posiedzieć, popatrzeć, co na świecie się dzieje. Musiałam na balkonie położyć starą wykładzine z piwnicy bo skarpet mu nie zrobie przecież ani bucików bo daje się bez protestów ubrać jedynie w obroże:)