POKER, NAPISAŁAM DO TEJ DZIEWCZYNY W SPRAWIE RAMONKI:
"Witam , reprezentuję POMORSKI KOCI DOM TYMCZASOWY
www.pkdt.pl na dniach do adopcji będziemy miały przepiękna koteczkę ok 8 mies, po sterylce, miziastą, zsocjalizowaną z ludźmi. jej historia jest smutna. została podrzucona do ogrodu mojej siostry w Wejherowie w kartonie wraz z matką i 4 rodzeństwa. nie udało nam się wyadoptować tej kotki, jej brata i ich mamy, pozostałe 3 kocięta poszły do dobryhc domów. kocia rodzinka trafiła do dobrej stajni, gdzie wraz z innymi kotami z PKDT wiodły dostatnie życie. Pewnego dnia pojechałąm z siostrą po koteczkę w celu wysterylizowania jej. i sisotra stwiedziała po zabiegu, ze ta koteczka jest tak miła że szkoda jej do stajni, spróbowałysmy znowu z ogłoszeniami. znalazł się fajny dom w Kartuzach, kotkę zawiozłyśmy tam 24 grudnia w Wigilię. Partner dziewczyny, która ją chciała adoptować okazł się że tak powiem "bucem" ;( i gdyby nie Wigilia, to kotkę bysmy stamtąd zabrały. młoda kobieta i jej córeczka od razu się w Ramonce zakochały. Ojciec tej Pani tez burczał.....byłyśmy durne, kierując się świętami- mogłysmy kotkę brać z powrotem.....dostawałam maile, było wszytko ok. a tu nagle mail- kotka im zaczęła śmierdzieć nagle po 3 mies pobytu z nimi, mieszkają w nowym , mniejszym mieszkaniu, po prostu płakac się chce. zażądałam oddania jej i za jakiś tydzień jedziemy ją odebrać. i mamy dylemat- czy jest sens wieźć ją znów do stajni, podczas gdy zaznała przez kilka miesięcy ludziekiego ciepła i warunków domowych. MOŻE BYŁA BY PANI NIĄ ZAINTERESOWANA? wymagamy podpisanie umowy adopcyjnej, a koszt niewielki- dobrowlony datek, z dobrego serca na rzecz kotów z trójmiejskich ulic, które musimy leczyć, sterylizować, a czasem niestety usypiać......podesle fotke Ramonki

Sabina, PKDT."