Ale paskudnie dzisiaj

Zimno, wilgotno, koszmar, po prostu. Dzisiaj u Kulek była niezła frekwencja. Sreberko była pod knajpą, ale biegła za rowerem ile sił w nóżkach. A pod domkiem czekał buras, czarne coś, chyba nie Atol, bo bardzo płochliwe. Zaraz potem przybiegła Lila i przytuptał jeż o imieniu Jurek. Każde musiało dostać jeść w dużej odległości.
Sreberko

Lila

Buras

Jurek


Zjadł trochę suchej karmy z murku, gdzieś sobie poszedł, ale wrócił i jadł z miski.

Pan, który tam pracuje mówił mi, że wczoraj latały po tym terenie szczury większe od kotów

Tam są dwie knajpy, akademiki, ludzie wyrzucają mnóstwo jedzenia, to i szczury tam będą. Koty sobie z nimi nie poradzą przecież.
Sreberko najprawdopodobniej przeprowadziła kocięta w bardziej bezpieczne miejsce. Kociej mamy też nie było, ale podjadę tam za jakąś godzinę. Jedzenie jest.