Agneska pisze:Asiu, widzę, że my sobie dobieramy tych kotów jak na wyścigi.
Może by tak dla odmiany zrobić wyścigi w adopcjach...

jak na razie najlepiej dobieranie nam wychodzi
Rafik zakatarzony i zakichany.Oczki łzawią.ale stawił się na jedzenie ,pochłonął sporą część i ma jeszcze ochotę do zabawy.
Martwię się o laki by nie załapała. I o Lilę. Ale to juz rozlane mleko jest.Co przyniesie los to będzie.
Zastanawiam sie tylko czy je szczepić?!
Budowlańce szaleją,szaleją i mordki drą.Apetyt, humor jest ok.Kuweta jeszcze bele-jaka ale to do dopracowania. Mam wrażenie,ze przejadają sie i to również ma wpływ na stan wydalania.Odkryły sznureczki od rolet
Igunia śpi ze mną wtula sie i jest coraz bardziej rozkoszna.Mruczy i mruczy.Oczki lepiej.Ranka ładnie sie goi.
Ignaś daje się łaskawie głaskać i nawet z obrzydzeniem oczami nie przewraca. Ogon nosi normalnie i chodzi normalnie.
Nastka zakichana lekko.Ale u niej to stan stały.Wieczny użytkownik kołdry i wyrka. Oj, lubi ona ciepełko.
kajak nie wychodzi zza wersalki.Ale to chyba nie do końca wina Wojtka.jak chce to stawia sie w kuchni na garach i potrafi popędzić oprawców. Ona jest nieszczęśliwa w tłumie.
Nowy oprawca ma na imię Felek i nie wychodzi z łózka.Jest mruczącym burasem z rudymi refleksami.Czyściutki i błyszczący. Ogłoszeń brak.Kuweta jak na razie ok. Zobaczymy co dzisiejszy dzień przyniesie.
Złapałam na sterylke dymną kocię.Jutro jedzie do Koterii. To spora kotka.Śliczna i mrucząca.Z potencjałem na domową przylepę.Ale będzie musiała wrócić pod "swój" balkon.Znów jej ktoś miseczki wyciepał.
A teraz na koniec o kciuki poproszę.Maksio pojechał do domku. Wyczekali się Duzi na niego. Zostali sami na polu boju o kota,przetrzymując wszelkie przeciwności.Zostawił nas chłopczyk w nieutulonej tęsknocie. Ryczałam jak głupia.Coraz ciężej mi koty oddawać. Coraz ciężej.
Bądź szczęśliwy dzieciaku
