Puckie Puckotki

jaaana pisze:To nie szukaj nigdzie, cały komplecik już pakuję

te serduszka dla Ciebie

tradycyjnie oświadczam, że wszystkie miauczące przesyłki odsyłam do nadawcy bez otwierania :lol:

Gretta, ja takie maluszki miałam raz w życiu, gdzieś w 2006-2007 roku, ale za to dwa mioty :lol:

O borze szumiący, jakie one były cudne. Potem trafiały mi się najwyżej podrostki. Felut był też malutki, ale urósł :evil:

O tych dwóch wielkich kocurach, które wyrosły z najmniejszych, do dziś mówimy "nasze maluszki". :lol:

A gdzie foty jeszcze dwóch?

Irysek

Malwa i Sasanka

Malwa i Aster

Nowy to Tuliś czyli Tulipan. Nie ma jeszcze fot. Ale też rudy.

Oj, ale Ci obrodziło.

jaaana, otwórz żłobek i przedszkole :lol:

Nie zazdroszczę Ci. Przy tyla drobiazgu jest kupa roboty.

A miały być trzy. Co za różnica

Roboty by było o wiele mniej, gdyby nie biegunka mamy. Ale jak trzeba 10 razy dziennie (i nocnie) czyścić wszystko łącznie z kociakami, to jest straszne, przyznaję. Bo jeśli od razu nie wyczyszczę kuwety, to połowa z 24 łapek wdepnie na pewno.

Nie ma łatwo-a jak sie ma mamunia? Lepiej jej?

Nie lepiej. Zmieniliśmy lekarstwo. Zobaczymy jutro.

Czyli kupa roboty z przewagą kupy, niestety. Współczuję.

Coś się ta biegunka długo utrzymuje.

Co dajesz kici?

Trzymac kciuki tylko moge :oops:

Daję teraz tę brązową pastę, zapomniałam, jak się nazywa.

Wcale nie dziwię się, że mają biegunkę. "Dokarmiane" są - polega to na nalaniu mleka do brudnej puszki.
Dziś złapałam kolejną kotkę. Jadła rybie flaki, brudne i śmierdzące. Gdy zamknęła się klatka, rozejrzała się tylko i zamiast próbować się wydostać, jadła dalej przynętę

Nie mam na nie pomysłu, nikogo tam nie znam, nie mam z kim pogadać o dokarmianiu.

Znieczulica jest duza ,do tego ludzie biedni,a na dokarmianie trzeba miec finanse

No tak, nad morzem łatwo o resztki z ryb, a te się łatwo psują.

I jak koteczka dzisiaj?
A maluchy są prześliczne

też jestem ciekawa
kupa lepsza?

Puckie Puckotki

Kto przegląda forum