Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ASK@ pisze:Będzie ok. Może śmietankę lub mleczko by go ruszyło?
Pamiętam jak miałam dwie małe szylki Wiki i Fibi na tymczasie. Miałam styczność z pp bo łapałam w rejonie gdzie występowała. Wieczorem, spokój, tv, TZ w zasięgu ręki a jedna wymiotuje. Potem już nie wymiotuje tylko rzyga po całości słaniając się na nogach. Nic nie pomaga w zatrzymaniu i kot wypluwa siebie na zewnątrz. Późno już, ja panika, TZ ubiera się by do nocnej nas zawieźć. Nie wiadomo czy mnie wpierw czy kota. Gdy ...mała Wiki zwróciła "coś". Trochę trwało zanim zaskoczyłam co to. Nażarła się cholera nici. Zasłony szyłam rano z materiału mocno siepiącego się. Nawet nie wiem kiedy napchała się.
Kot potrafi.
ASK@ pisze:Będzie ok. Może śmietankę lub mleczko by go ruszyło?
Pamiętam jak miałam dwie małe szylki Wiki i Fibi na tymczasie. Miałam styczność z pp bo łapałam w rejonie gdzie występowała. Wieczorem, spokój, tv, TZ w zasięgu ręki a jedna wymiotuje. Potem już nie wymiotuje tylko rzyga po całości słaniając się na nogach. Nic nie pomaga w zatrzymaniu i kot wypluwa siebie na zewnątrz. Późno już, ja panika, TZ ubiera się by do nocnej nas zawieźć. Nie wiadomo czy mnie wpierw czy kota. Gdy ...mała Wiki zwróciła "coś". Trochę trwało zanim zaskoczyłam co to. Nażarła się cholera nici. Zasłony szyłam rano z materiału mocno siepiącego się. Nawet nie wiem kiedy napchała się.
Kot potrafi.
ASK@ pisze:Nawet nie wiem kiedy cholera się napfaszerowała niciami. Mało kiedy szyję ale tutaj się skusiłam bo karwcowa zdarłaby jak za wór karmyStaramy sie uważać ale nigdy nie przewidzisz co gamonie wymyślą. jedno wiem na pewno z kotami jak z dziećmi ,nie ma słowa "nigdy".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 291 gości