OTW9- ...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro cze 26, 2013 15:44 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Trudno jednak kotom wyznaczyć betonowy lub drewniany tunel do poruszania się, kuwetę z nie wiem, czym, żeby nic się nie przylepiło do łap i nie zostało zlizane i miskę.
Oby tylko wszystko było dobrze po zjedzeniu pluszaka.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro cze 26, 2013 15:46 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Opcję kuwet z betonową wylewką też rozpatruję, odkąd co jakiś czas kuwety stają na głowie :evil:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 26, 2013 15:48 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Gdybym nie byla w domu, nawet bym nie wiedziala, ze cos polknąl. A moze wtedy by nie zarl, tylko przede mną chciał zdążyć rozprawić sie z ofiarą. :evil:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Śro cze 26, 2013 15:50 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Martwił się o Ciebie, zebyś Ty nie zeżarła... :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa


Post » Śro cze 26, 2013 15:55 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Rudy sie ciagle o mnie martwi, dlatego wszedzie jest chwile przede mna i otwiera mi wszystkie drzwiczki, pomagajac sprzatac. Dzis juz mylam okno i kuchnie, bo zapomnialam w pore zabrac kotkom trawki :evil:

O, do kompletu powinnam miec takiego porzadnego pieska :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=P9Fyey4D5hg

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Śro cze 26, 2013 17:50 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Będzie ok. Może śmietankę lub mleczko by go ruszyło?

Pamiętam jak miałam dwie małe szylki Wiki i Fibi na tymczasie. Miałam styczność z pp bo łapałam w rejonie gdzie występowała. Wieczorem, spokój, tv, TZ w zasięgu ręki a jedna wymiotuje. Potem już nie wymiotuje tylko rzyga po całości słaniając się na nogach. Nic nie pomaga w zatrzymaniu i kot wypluwa siebie na zewnątrz. Późno już, ja panika, TZ ubiera się by do nocnej nas zawieźć. Nie wiadomo czy mnie wpierw czy kota. Gdy ...mała Wiki zwróciła "coś". Trochę trwało zanim zaskoczyłam co to. Nażarła się cholera nici. Zasłony szyłam rano z materiału mocno siepiącego się. Nawet nie wiem kiedy napchała się.

Kot potrafi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro cze 26, 2013 18:04 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Oj tak, zdecydowanie :roll:
Własnie posprzątałam resztki popielniczki wyrzuconej przez kotki :roll: Pusta była, ale na stole stała. Musi była na podlodze potrzebna :evil:
Ciężkie, grube na 2-3 cm szkło, dziwne, że żadne się nie pokroiło :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 27, 2013 8:18 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Ja to mam pory do budzenia się. Otworzyłam modre oczęta i łapiąc wzrokowo ostrość zobaczyłam,że bosko nie boska godzina jest. To znaczy ok 2 w nocy. Szlag...Obudziło mnie dziwne wykrzywienie moich gnatów wszelakich. Załączając pomyślunek zajarzyłam ,że na marnej mej klacie śpi Tosia, na nogach Rudolf, obok Topnik po całości rozciągnięty wywalając tyłek w okolicach mego powonienia, wmeldowny był również Wojtek i coś burego stopy mi przywalało...chyba Pikuś. TZ też zlokalizowałam w odmętach ciemności gdzieś tam na ścianie rozpłaszczonego. W ggotowości biegu do miski zastałąm Bianke i Angela. Obudziłam się i dałam nadzieję na michę wcześniejszą. Mimo ciemności wizja pełnych talerzy widoczna w ich oczkach była. A ja chciałam tylko przyziemnie pozycję sobie odmienić, by deczko się wyprostować. Nie czułam niczego co potocznie zwane jest kończynami. I to był błąd, to prostowanie się, bo zaszalałam z wygibasem nożynek i złapał mnie skurcz łydki. ŁoMatko ,mięsień zameldował się w nie tej pozycji co powinien i bolał jak skurczykot. Zanim roztarłam, zanim naklęłam się na koty i inne cuda świata...Wieki minęły. Koty na moje mało fajne jęki spierdzieliły. TZ został nie wzruszony ,we śnie tylko zwlekając się jeno ze ściany ,wywalił się na wolne wakaty łóżkowe...A ja...No co mam powiedzieć. Noga mnie boli aż po szczękę.
Mimo to heroicznym wysiłkiem zasnęłam ,budząc się o przyzwoitej 4 godzinie. Polazłam podrygując fikuśnie do dzikunów. Komitetu powitalnego nie było. Koty widać nadziei nie miały na dzisiejszą michę. Albo mój krok taneczny ich zmylił. Tuptałam inaczej.
Wszamały wszystko co zostało dziś nałożone, nawet mnie nie opyszczyły mocno, zadowolone z żarcia. Suche wymemłane do gołych misek.
A ja teraz dygam w pracy i jojczę nad mym inwalidztwem. A to dopiero początek dnia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw cze 27, 2013 8:45 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

ASK@ pisze:Będzie ok. Może śmietankę lub mleczko by go ruszyło?

Pamiętam jak miałam dwie małe szylki Wiki i Fibi na tymczasie. Miałam styczność z pp bo łapałam w rejonie gdzie występowała. Wieczorem, spokój, tv, TZ w zasięgu ręki a jedna wymiotuje. Potem już nie wymiotuje tylko rzyga po całości słaniając się na nogach. Nic nie pomaga w zatrzymaniu i kot wypluwa siebie na zewnątrz. Późno już, ja panika, TZ ubiera się by do nocnej nas zawieźć. Nie wiadomo czy mnie wpierw czy kota. Gdy ...mała Wiki zwróciła "coś". Trochę trwało zanim zaskoczyłam co to. Nażarła się cholera nici. Zasłony szyłam rano z materiału mocno siepiącego się. Nawet nie wiem kiedy napchała się.

Kot potrafi.


Dobrze, że rzygnęła.
Mogło być niebezpiecznie.
Nici, gumki, "anielskie włosy" to zagrożenie. Chyba nawet na forum był kiedyś wątek o kocie, któremu zapętlona nic przerwała jelita.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 27, 2013 8:45 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

ASK@ pisze:Będzie ok. Może śmietankę lub mleczko by go ruszyło?

Pamiętam jak miałam dwie małe szylki Wiki i Fibi na tymczasie. Miałam styczność z pp bo łapałam w rejonie gdzie występowała. Wieczorem, spokój, tv, TZ w zasięgu ręki a jedna wymiotuje. Potem już nie wymiotuje tylko rzyga po całości słaniając się na nogach. Nic nie pomaga w zatrzymaniu i kot wypluwa siebie na zewnątrz. Późno już, ja panika, TZ ubiera się by do nocnej nas zawieźć. Nie wiadomo czy mnie wpierw czy kota. Gdy ...mała Wiki zwróciła "coś". Trochę trwało zanim zaskoczyłam co to. Nażarła się cholera nici. Zasłony szyłam rano z materiału mocno siepiącego się. Nawet nie wiem kiedy napchała się.

Kot potrafi.


Dobrze, że rzygnęła.
Mogło być niebezpiecznie.
Nici, gumki, "anielskie włosy" to zagrożenie. Chyba nawet na forum był kiedyś wątek o kocie, któremu zapętlona nic przerwała jelita.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 27, 2013 11:22 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Nawet nie wiem kiedy cholera się napfaszerowała niciami. Mało kiedy szyję ale tutaj się skusiłam bo karwcowa zdarłaby jak za wór karmy :wink: Staramy sie uważać ale nigdy nie przewidzisz co gamonie wymyślą. jedno wiem na pewno z kotami jak z dziećmi ,nie ma słowa "nigdy".
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw cze 27, 2013 11:50 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

ASK@ pisze:Nawet nie wiem kiedy cholera się napfaszerowała niciami. Mało kiedy szyję ale tutaj się skusiłam bo karwcowa zdarłaby jak za wór karmy :wink: Staramy sie uważać ale nigdy nie przewidzisz co gamonie wymyślą. jedno wiem na pewno z kotami jak z dziećmi ,nie ma słowa "nigdy".


Swięta prawda,
Moje wyciagnęły wczoraj z torby kurze udko w kilka sekund. Zanim umyłam ręce już dogryzły się do kostki, a przecierz kości z nóg są niebezpieczne.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 27, 2013 11:54 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Ale na pluszaki naprawde trzeba uwazac. Tu w srodku byla chyba wata poliestrowa, takie sprezyste, ciagnące swinstwo z wlokienek. Mam nadzieje, ze wszystko wylazlo z parafiną, byly pojedyncze dlugie niteczki, sprawdzalam ;) Kot sie zachowuje normalnie, dzis jeszcze dostal raz parafine. Wetka wcale tego nie lekcewazyla, ja tez przewrazliwiona nie jestem.
Kiedys usnelam nad ksiazką, a jak sie obudzilam, to w ksiazce nie bylo tasiemki służącej za przekladke, a raczej byla reszta po odgryzieniu. Tez nie znalazlam brakujacej czesci, ale skonczylo sie na strachu. Faktycznie juz nie wiadomo, co chowac przed pomyslowym kotem :evil:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Czw cze 27, 2013 12:00 Re: OTW9-Żuk(*)...Tami i reszta futer...

Moi weci mieli przypadek psa, któremu badania wykazały guz nowotworowy w przewodzie pokarmowym. W czasie operacji okazało się, że domniemanym guzem jest ogromny pęk waty, którego organizm nie mógł wydalić.
Duży, stary pies a głuptas.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 291 gości