Wczoraj w ogóle nie miałam netu .......
Ja też uważam , że Agata powinna zobaczyć czwórkę na własne oczy . Tylko w ten sposób możemy potwierdzić , czy to może być Gabrynia , czy nie ....
Właśnie przed chwilką udało misie dodzwonić do Agaty .

Nareszcie .....
Mam wysłać jej link do wątku Czwórki, żeby Agata zobaczyła zdjećia ..
W interwencji piwnicznej :
Mamusia złapała się zaraz w sobotę rano .To cudowna , bardzo mądra kociczka , która odkilku lat sdaje zobie radę z tym zwyrodnialcem , który niszczy koty w tym bloku ...
Ma takie mądre , a jednocześni smutne spojrzenie ....
Po sterylce wróci nistety do tego blok u ido tej piwnicy , gdzie ludzie nienawidzą kotów ....bo cóż innego możemy zorbić ?
Maleńtasa udało złapać się dopiero wczoraj wieczorem ......
Okzało się bowiem , po przepiłowaniu kłódki i dostaniu sie do p9wnicy , że za rurami jest otwór , w który kocię sie schowało i któe prowadzi niewaidomogdzie
Strasznie sie bałam , że on po prosu nigdy stamtąd nie wyjdzie
Na szczęście wczoraj wieczorem , w końcu się udało ......
Generalnie weekend spędziłam w piwnicy bloku na ul Koncertowej w Lublinie ...
Maleńtas to chłopiec , w wieku ok 5-6 tygodni, który niestety sam nie je - karmię strzykawką ....
Strasznie się boi , ale nie drapie nie gryzie
tylko ucieka, ucieka , ucieka , uciaka ....
Mieszka w klatce , po Tiff ( Tiff niestety dostałą teraz transporterek do spania , ale wcale ją to nie obeszło , bo i tak od dawna klatka była cały czas otwarta i spała sobie w transporterku właśnie). Klatka tym razem stanęła w sypialni , żeby maluch od razu miał stały kontakt z ludźmi i innymi zwierzakami.Oczka czyste , uszka troszkę gorzej , ale to chyba piwniczny brud , nie świerzb.....Odchodów z pcheł całe futerko , troszkę wyczesaliśmy ......
Zjedliśmy melko kocie , bielucha , dziś rano gerberka ..wszystko strzykawką......czekamy na urobk , ale nic nie ma .boję sie , że będzie biegunka , po tak drastycznej zmianie diety ...........ale zobczymy ...... strasznie cuhnie mu z pyska

, jak sie zbliżam i nachylam nad nim to robi phyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy żeby mnie wystraszyć , ale ja tego phykania to nie bardzo się boję, tylko ten odór mnie zabija
Zdjeć na razie nie robiłam , chłopak jest buraskiem z białyi skarpetkami ...
Dziś lub jutro pojedziemy do weta , niech odrobaczy i obejrzy gnoja.....
no i usilnie myślę nad imieniem ...