
Po powrocie wzięłam sie za sprzątanie jako takie.Włączyłam nos, wzięłam ścierę i pojeździłam po chałupie. Ku uciesze kociej gawiedzi co to ślizgi mogła uskuteczniać.
Jutro nie mam nerek więc mam po co iść do dzikunków? Strach pomyśleć, że jakieś święta, jeden sklep zamknięty i cholernych nerek czy podrobów dostać nie można!!!