- Meksykanka skontaktuj się na PW z Mruczeńka1981, napisz jej, że będziesz koordynatorem finansowym jeśli chodzi o faktury dla Brysia (omówcie też sprawę faktury za testy - to chyba miał "załatwić" PrzemekK)
- dobrze by było skontaktować się z (według mnie) guru od spraw białaczkowych Kasia86 (już się znacie
- co do interferonu ludzkiego czyli RoferonuA i interferonu kociego czyli Virbagenu Omega - to ja właśnie słyszałam na odwrót (i to od kilku osób które miały koty białaczkowe i leczyły i jednym i drugim), że to właśnie koci interferon daje skutki uboczne, natomiast ten ludzki jest bezpieczniejszy ale mniej skuteczny (tzn. nie u wszystkich kotów działa zadowalająco). Ja teraz leczyłam Franię z FIV RoferonemA i naprawdę nie zauważyłam skutków ubocznych UWAGA! nie dla wszystkich wetów jest oczywiste że przy interferonie kot powinien dostawać osłonę na wątrobę - może stąd te "skutki uboczne". Ja stosowałam Hepatiale Forte (dla zwierząt, nie Hepatil ludzki) także to mogę "polecić". Dodatkowo cena - interferon ludzki jest duuużo tańszy niż koci stąd jak mniemam szybciej można by rozpocząć terapię. Co ważne przed terapią trzeba zrobić badanie krwi, to kału o którym wpominałaś. Karma myślę OK, do tego betaglukan i to można już dawać teraz (skonsultujcie z wetem) nawet przed wprowadzeniem interferonu, co do ilości i długości podawania to tu się nie wypowiem bo słyszałam różne opinie co do białaczkowych - dla FIVków jest to oczywiste że podaje się dużo i do końca życia bez przerwy, u białaczkowych bierze się jednak pod uwagę że ten system odpornościowy istnieje i w pewnym stopniu "broni się sam" i niekoniecznie trzeba go od tego "odzwyczajać" zbyt dużą ilością immunostymulantów ale jak pisałam tu zdania są podzielone, skonsultujcie z wetem i z Kasią86 (jedyne co mogę dodać to to że gdyby była konieczność, choć to odradzam jak najmocniej, podania z jakichkolwiek przyczyn sterydów to razem z betaglukanem się te preparaty wzajemnie wykluczają ale mam nadzieję że Bryś sterydów nie będzie musiał w żadnym przypadku brać, bo to najgorsze co można zafundować białaczkowemu czy FIVkowemu kotu, choć zdarza się czasem taka wyższa konieczność w ekstremalnych przypadkach)
Jak coś jeszcze mi do łba przyjdzie to napiszę.












