horacy 7 pisze:Myślę ,że jechać by mógł bo ew. kontrola byłaby u weta na miejscu ,jeszcze ma katar będzie czegoś potrzebował a tak czuje się dobrze.Niestety ja pracuję i to 20 km za Szczytnem jestem w pracy do 16 tej ,jutro mój szef jest na wyjeździe wiec na pewno nikt mnie wcześniej z pracy nie zwolni,no i nie wiem czy Zosia ma jutro możliwość go odebrać przecież nie mieszka w Warszawie a jej okolicach,Renifer pewnie w pracy .Niestety to wszystko nie jest takie proste ,gdybyśmy wiedziały ze dwa -trzy dni wcześniej ,lecz teraz jest wieczór a jutro dzień pracujący i niestety na zawołanie nikt wolnego nie da.I tak chodzę do pracy chora bo muszę.Zosia da znać czy lepiej jej i Reniferowi przyjazd pasuje w tą niedzielę czy w przyszłą.I tak musimy zaliczyc weta albo ja ,lub Zosia u siebie z tym katarem.Wolałabym jeszcze ja tylko jutro i w sobotę nie dam rady bo mam gorączkę i muszę wydobrzeć do poniedziałku do pracy.Dziękuję Joannie za chęc pomocy lecz nie damy rady w tak krótkim czasie wszystkiego dograć.
Basia raz jeden postaw kota ponad siebie, klucze możesz dac Danusi.
Ja sie nie narzucam moge pomóc i tyle, honor i dume wsadziłam sobie gdzieś.