Bloo, co to może być, że Tosia ma znowu takie kiepskie wyniki?
Jest jakis pomysł na to?
Ziula pojechała dzisiaj. Państwo bardzo kontaktowi i otwarci. Mieli dwie kotki, ale jedna umarła na jakąś chorobę pokleszczową.
Mówiłam o Frontline, ale mówili że dostawały obie.
Pani bardzo dociekliwa, obejrzała Ziulkę od stóp do głów. No i zaczał się temat tego odbytu.
Powiedziałam, że według mnie ot Jasiek jej zrobił, bo wczesniej tego nie miała. Ale sama nie jestem pewna.
Nie wiem co to jest. Mówiłam, że byłam u dr ER, że nie było żadnych uwag co do jej zdrowia (tzn Ziulki).
Mam koniecznie dosłać książeczkę.
Pixie czy jesteś w stanie przejąc książeczkę od kwiatkowej i podsteplowac, że byłyśmy u ER i było OK? Dałabym Ci ich adres do wysłania, bo cały tydzień mam przerąbany?
Jeżeli nie, to napisz. Jakoś się wyrwę.
No cóż zobaczymy. Jeżeli to pojaśkowe jest to się wygoi szybko, jeżeli to jakieś hemoroidy, to nie.
Ja wcale nie wiem, czy to domek idealny.
Jeżeli dadzą sobie radę z oswajaniem kotek i z ustalaniem dobrej diety dla Ziulki i wygoi się ten tyłek i nie zadzwonią w ciągu tygodnia z reklamacją, to może tak pomyślę. Na razie siedzę jak na szpilkach.
Dzwonili, że jest zestresowana, że kotka ją obsyczała i ogólnie jest oziębła atmosfera.
Wprawdzie z tego co mówili wynika, że doświadczenie mają i są przygotowani na różne sytuacje, to ja jakaś jestem niespokojna.
TFu, tfu........jakby co to fatalnie byłoby, gdyby wróciła i musiałabym chronić ją przed Jasiem i jednocześnie zadbać o to aby nie siedziała sama.
Czy słyszałyście o czymśs takim jak napuchnięty odbyt po takim molestowaniu??
