Etka pisze:dostalam info o wyrzuconym domowym kocie.
Na Świetosławskiego.
Kota wyrzucili 4 miesiace temu, wlascicielka zmarla, rodzinka mieszkanko sprzedala, pieniazki podzielili a kot won na bruk. Byly dwa, podobno jednego wzieli drugiego zostawili pod kamienica.
Kot sliczny krowek z maska zorro, osoby dokarmiajace mowia ze niekastrowany.
Na te mrozy dostal budke, na szczescie pozwalaja by byla, jest okryta przed sniegiem by nie zasypal.
Dzis z kolezanka bylysmy po niego, jest nieufny do obcych i ucieka mimo iz pani karmiacej daje sie glaskac i pcha jej sie do domku. Nam dzis zwial.
Problem jest taki ze bylysmy po niego ale tak naprawde nie mamy gdzie go ulokowac.
Kolezanka ma kwarantanne z b. chora koteczka, absolutnie nie moze tam byc dodatkowego nowego wirusa- ewentualnego bo kot nie wyglada na chorego choc napewno ma problem z zabkami bo je tylko rozdrobnione.
Czy fundacja ma moze miejsce na kastracje i kwarantanne?
My potem przejelybysmy opieke nad ta kocia bieda.
właśnie z kwarantanną najgorzej
przez ten mróz siedzą u nas 2 kotki, które miały być wypuszczone po sterylkach w miniony weekend i blokują miejsca, a kolejka czeka...
sterylki finansowane prze Miasto: Przybylski i Polanka
czyli to, o co prosiłam podobno 350, ale może być więcej
co i jak, gdzie się zgłaszać po upoważnienia napiszę jutro, muszę zadzwonić do Usług Komunalnych




