Wieści z fundacji - i od razu zaznaczę, że to Iza dodzwoniła się do właściwej osoby, pani wet i ma info... bo moje źródło informacji mówi " zalatany jestem i nic nie wiem". Ja przed chwilą dodzwoniłam się do wet. aby doprecyzować...
I tak:
- jeden z dorosłych kocurów ma silny stan zapalny ucha, i wymaga podleczenia,
- drugi, czarnuszek wcale nie ma oka chorego ( Iza też nie widziała by coś z okiem było....), może wracać zaraz
- bure podrostki to jest kocurek i kotka, są dość miłe,już po zabiegu, odpchlone ( podobno tona pcheł na nich była) wracają do Trzebiatowa
W fundacji nie tak wesoło z adopcjami, mają kolejkę czekających i przekocenie ...czyli jak wszędzie
I z tego powodu nie zatrzymają tego oswojonego pingwinka.... mogą go jeszcze parę dni przetrzymać, a potem muszą go albo wypuścić, albo wciągnąć w stan kotów fundacji... i wtedy takiego kota nie wydadzą, jakby się ktoś po niego zgłosił. Wiedząc, że prawdopodobnie utknie w kociarni, jako kolejny nadliczbowy, prawdopodobnie zdecydują o odwiezieniu go do Trzebiatowa...wraca więc temat jak mu pomóc..
- matka z małymi zostaje do podchowania maluszków, maluszki u nich zostają, matka wróci do T.
Bure małe nie ma już jednego oka , nie było go już jak kociaka przywiozłyśmy...
