U nas zaczęłą się kolejna godzina K. To nie jest znane słowo, powszechnie wypowiadane ...jak kobieta, konwalia i takie tam dyrdymały. To jest kuchnia cz.2

Szafki wróciły na pokoje. Na szafki wróciły koty polegujące na wyżynach. Zaraz dofasuje się drapaczki i kuwetki coby koty miały
rozryfkę. Zaraz się przekona TZ co na straży dobytku żywego i martwego (mam namyśli martwe przedmioty nie koty

) sie ostał jak działa wiertarka na stado kotów. Strach się bać .

Raz dwie dziurki małe miały być wywiercone do drapaczka a strach koci mało nam nie rozniósł pokojów. Tylko cudem przez ściany koty nie przeszły. Pusta kuchnia wydaje dziwne odgłosy i echo niesie jak w tunelu. Jakiś kot chrupki w niej gryzł to my i reszta zamarliśmy takie odgłosy wydawane były. A to przecie maleństwo.Znaczy się kuchnia.
Dziś późno, bo późno ale załapałam co bedę robić z smsami nocnymi i telefonami o mało ludzkich porach, a których nie odbieram.To,że nie gadam słowem pisanym w komórce jest zaznaczone w każdym ogłoszeniu. Jak wiadomo czytacze mają to gdzieś. Doczytali o kocie, chycili za telefony i radośnie dzwonią lub piszą. Otrzymuję takie kwiatki kole pónocy z pytaniem o kota ( w tym przypadkuwczoraj o Piotrusia).A potem za ileś tam minut dostaję kolejnego (też wczoraj, jakis bystrzak był) ,bo pisarz dopatrzył się, że ja z tych niepiśmiennych komórkowo. Przeprosiny, bo nie doczytał o smsach i prośba o potwierdzenie mojej gotowości do adopcji. Teraz na takie smsy/nie odebrane telefony będę odpowiadać jak tylko wstanę tj o 4. Pora dobra jak każda inna.