W związku z totalną głupawką kocią skończyłam dziś lux obiad


Posiłęk byłby jeszcze treściwszy gdybym na czas nie wyjęła z gara ...Maksika. Ale coś musi być na jutro.Kiedyś zupa sie skończy

Maksiczek to pan pełna gębusią. Łóżko jest jego.I na tym łóżku lezy sie tylko do góry kołąmi. Zapatrzył się na ciocie Nastkę i w szybkim tempie dorobił brzuszka obfitego. Wydaje się,ze z całego ciałaka tylko nogi mu z czasem się wydłużyły.Więc wygląda jakby na szczudłach chodził.Teraz dla komizmu am wystający bębenek. Od mich to by gówniarz nie odchodził.
Rafik dalek oczki kropelkuje i małą laki też. Umilają sobie wzajemnie towarzystwo roznosząc pokoik na strzępy. Rafik dorobił sie duzej głowy.Rozumek musi mu gdzieś sie pomieścić przecie

Trudno mi pisać o każdym kocie osobno. Za dużo ich.Czekamz utęsknieniem aż adopcje ruszą. Maksik poszedł w net.Więc kciuki mocno potrzebne.
Dzikunki w komplecie się stawiają.Wszystkie są. Noce chłodne koty głodne. Niepokoi mnie bo mruczeć co nie które zaczynają na mój widok. Mamuśka charczy. Brałą antybiotyk.Ale teraz ciemno jest rankiem i trudno mi zauważyć czy go łyka. Całemu stadu nie dam.
Przybył nowy kot. Czarno-dymny.Chudy i płochliwy. Spotykam go na drodze jak idę karmić posesjowe. Bezoczek też stawia sie codziennie. Po kociej żarłoczności widać,ze jesien idzie.