Jak zwykle rano mam chwilę na kawę , sprawdzenie poczty i wizytę na forum. Na razie nie mam nowych wieści z domku Fendiego, ale przecież nie mogę dzwonić co parę godzin.
Wczoraj miałam wyjątkowo "biegający" dzień. Rozminęłam się z kurierem, ale rozsądny człowiek posłuchał mnie i zostawił paczkę pod drzwiami. Zwykle kurier przyjeżdża, kiedy jestem pod hutą. Musiałam też pojechać do lecznicy, skończyły się leki dla Beni, kupiłam też krople dla Lucy, bo niedługo też mi się skończą. Zapłaciłam 93 zł. Dla Beni mam tabletki na 17 dni. Karmę kupiłam, wykorzystałam 20% promocję, zamówiłam też dla Tino p.Izy i bezdomniaków Doroty. W sklepach stacjonarnych jest bardzo drogo.
Dzisiaj rano zauważyłam coś, co mnie zaskoczyło. Otóż, Pusia uciekała przed Stellą

Nie wiem, o co chodziło, ale Pusia biegła ile sił w nóżkach, Stella za nią. Pusia uciekła na szafkę i gonitwa się skończyła. Ona ma dokładnie 17,5 roku i ma się coraz lepiej. Nawet wetka mówiła, że Pusia jest w wyjątkowo dobrej formie. Ma apetyt, jak zwykle wieczorem musi dostać porcję wołowiny, czasem dwa razy jej dokładam, czego wcześniej nie robiłam, jedna miseczka wystarczała. Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie to cieszy. Nie muszę jej pilnować z piciem, Pusia uwielbia fontannę. Tak się o niej rozpisuję, bo to najstarsza kotka, z jaką miałam do czynienia, no i pers, też zupełnie nowe doświadczenie dla mnie. Gucia w sierpniu ( dokładnej daty oczywiście nie znam) kończy 13 lat. Na staruszkę nie wygląda i niech jak najdłużej będzie w dobrej formie. Pozostałe koty oczywiście młodsze, mam tylko dwie kocie nastolatki.