Wszystko zostało wyjaśnione. Prawdopodobnie zabieram dzisiaj Lady Funie do siebie

kociarkowaaaa pisze:A więc zaszło nieporozumienie... albo ktoś żeby nie wymieniać z imienia celowo źle coś mi przekazał, że wyszło, że to ktoś inny jest zły....
Wszystko zostało wyjaśnione. Prawdopodobnie zabieram dzisiaj Lady Funie do siebie
Paula P. pisze:W związku z paskudnym potraktowaniem Agnieszki, ja również postanowiłam odejść.
Tak jak Maciek, nie potrafię przymknąć oczu i przemilczeć. Dopóki nie zaczniecie szanować ludzi, nic z tego nie będzie. Wiele osób, które odeszły, wkładało w Kotylion tyle serca, miało pełno świetnych pomysłów jak Was wspomóc, rozwinąć działalność (na przykład Maciek, Lidka Kociarkowaaa), ale wy chyba nie chcecie się rozwijać, jesteście niechętne do zmian. Agnieszka nie była „trybem przeważającym w funkcjonowaniu”? OPIEKOWAŁA się kotami CODZIENNIE, dawała poranne leki, woziła koty do lecznicy w jedna, w druga, w trzecią, łapała dzikuski, już nie wspomnę o innych sferach wsparcia fundacji. I nie usłyszała najmniejszego dziękuję. Dziękuję?? Została pod durnym pretekstem zaatakowana. Jeśli chodzi o sferę formalną, także nie jedna osoba chciała Was wspomóc, między innymi pisać ogłoszenia, dodawać posty. Ale Wam się nie podobało. Bo to nie był wasz „idealny” styl pisania. Trudno żeby ludzie pisali tak samo, każdy jest inny. Skoro wszystko robicie najlepiej, to róbcie to same. Ludzie bardzo chcą pomagać, tylko wy ich blokujecie, zniechęcacie swoim podejściem, wywyższaniem się Kasiu. Zamiast być ZESPOŁEM, być wobec siebie życzliwym, doceniać, wprowadzacie co najmniej niezdrową atmosferę. Rzeczywiście nie zawsze mogłam ostatnimi czasy być na dyżurze. Dlatego fundacja potrzebuje wielu wolontariuszy, aby w takich sytuacjach osoby mogły nawzajem się zastępować.
Życzę Wam żeby było ich jak najwięcej.
dilah pisze:Panie Krystianie...Krystianie, mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że wiele będzie mogło być wyjaśnione dla wszystkich tych osób, które znają jednostronną "prawdę" lub jej nie znają w ogóle, ale forum nie jest do tego miejscem odpowiednim...natomiast ponad podziałami, niniejszy wątek poświęcony jest kotom i niech tak zostanie. Najbardziej zaufane osoby Magdy Magiji zostały w KOTylionie.... a to również wiele świadczy o tym co się wydarzyło...
JoannElle pisze:dilah pisze:Panie Krystianie...Krystianie, mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że wiele będzie mogło być wyjaśnione dla wszystkich tych osób, które znają jednostronną "prawdę" lub jej nie znają w ogóle, ale forum nie jest do tego miejscem odpowiednim...natomiast ponad podziałami, niniejszy wątek poświęcony jest kotom i niech tak zostanie. Najbardziej zaufane osoby Magdy Magiji zostały w KOTylionie.... a to również wiele świadczy o tym co się wydarzyło...
A gdzie miał to napisać albo powiedzieć?
dilah pisze:JoannElle pisze:dilah pisze:Panie Krystianie...Krystianie, mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że wiele będzie mogło być wyjaśnione dla wszystkich tych osób, które znają jednostronną "prawdę" lub jej nie znają w ogóle, ale forum nie jest do tego miejscem odpowiednim...natomiast ponad podziałami, niniejszy wątek poświęcony jest kotom i niech tak zostanie. Najbardziej zaufane osoby Magdy Magiji zostały w KOTylionie.... a to również wiele świadczy o tym co się wydarzyło...
A gdzie miał to napisać albo powiedzieć?
Asiu dobrze wiesz jaka jest forma forum, bardzo łatwo jest się unieść, czy skłócić, o źle zinterpretowane zdanie, tylko po co? komu ma taka dyskusja służyć... jeśli Pan Krystian, Krystian wraz z żoną deklarują dalej chęć pomagania w opiece nad stworkami w lokalu, to przyjdzie i taka okazja by zapytać i poprosić o słowo wyjaśnienia... Ani Ty Asiu ani pan Krystian nie jesteście formalnie wolontariuszami KOTyliona, ale w olbrzymim stopniu pomagacie i bez tej pomocy byłoby nam trudno w opiece nad kotami w lokalu. Paula P czy anim_a, również podjęły się opieki nad kotami w kociarni bez podjęcia wolontaratu w KOTylionie, ale ta pomoc jak i Wasza jest na prawdę bardzo znacząca, nikt nikogo siłą nie zatrzyma, nikt nikogo nie wyrzucił - żeby była jasność, to są decyzje podjęte przez samych zainteresowanych.
(...)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości