Musimy się trochę przypomnieć

, pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
Z nowości tyle, że mam do adopcji około 4-ro letnią kotkę. Wcale nie miała być do adopcji, tylko do sterylki i wypuszczenia, ale.... nie mogłam.
Kotka była w ciąży, udało ją się wysterylizować prawie w ostatnim momencie, za wszelką pomoc dziękuję Gosi B.
Zuzia, bo tak została nazwana, jest kotką z dokarmianego przeze mnie stadka. Przy karmieniu dała się pogłaskać, ale nie dała wziąć na ręce. Do samochodu weszła mi " na jedzonko", oczywiście nie miałam transportera w samochodzie, musiałam pojechać po niego do domu, kicia przesiedziała spokojnie na siedzeniu. Zawiozłam ją do Gosi, która załatwiła wszystkie sprawy związane ze sterylką i przetrzymała kicię po. Przy okazji okazało się, że kotka ma śrut w łapce, śrut został również wyciągnięty.
Odbierałam ją w piątek, w czwartek dostałam sms-a od Gosi, że kicia jest tak miziasta, że szkoda jej wypuszczać.
W międzyczasie (2 tygodnie ) zginęły mi z tego miejsca gdzie kicia mieszkała 2 koty, za to pojawiła się grupka wyrostków, która wieczorami urządza sobie libacje alkoholowe - miejsce doskonałe, miejski targ, zawsze można ukryć się między straganami, SM i policja nie mają szans na "dyscyplinujące rozmowy".
Udało mi się umieścić kicię w domu tymczasowym ( aż mi się nie chce wierzyć, że się udało ), ale pilnie muszę jej szukać domu, nie mogę blokować tego tymczasu, tam gdzie jest mieszka w klatce.
Zuzia jest miziakiem, ogromnym, wywala brzuch do głaskania, wchodzi na człowieka, na pewno była kiedyś domową kotką.
Oto Zuzia, na zdjęciach zapoznaje się ze swoim nowym lokum, jeszcze nie wyposażonym.





